Polska zajęła 125. miejsce na 178 krajów w badaniu "Paying Taxes 2008" ("O płaceniu podatków"), przeprowadzonym przez Bank Światowy. Krajowi przedsiębiorcy muszą uiścić 41 płatności w roku (122. miejsce). Formalności z tym związane zabierają im średnio 418 godzin rocznie (146 miejsce). Wszystko po to, aby oddać fiskusowi 38,4 proc. zysku (67. miejsce). - Ten wynik byłby jeszcze słabszy, gdyby uwzględniono przy liczeniu całkowitej stawki podatkowej pozapłacowe koszty pracy - twierdzi Janusz Grobicki z Centrum im. Adama Smitha.

Raport BŚ nie uwzględnia obniżenia składki rentowej przez byłą wicepremier Zytę Gilowską, gdyż został sporządzony na podstawie danych za rok 2006. Wątpliwe jednak, by zmiana ta radykalnie wpłynęła na polepszenie wyniku Polski. Z łącznej sumy obciążeń firm 57 proc. to VAT, 29 proc. koszty pracy, 13 proc. CIT, a 1 proc. podatki lokalne.

- Przedsiębiorcy skarżą się jednak o wiele bardziej na niezrozumiałość przepisów podatkowych, co zabiera im czas i podnosi koszty funkcjonowania firmy, bo muszą zatrudniać doradców. A także na złe kontakty z urzędnikami - mówi Katarzyna Czarnecka-Żochowska z firmy doradczej PricewaterhouseCoopers. Dodaje, że sytuację można poprawić tylko przez całościową reformę systemu, która powinna uprościć formalności i skonsolidować podatki, by np. przedsiębiorcy nie tracili czasu na opłaty skarbowe.

- Doskonałym przykładem dobrej ewolucji systemu podatkowego jest Irlandia, która zajęła w rankingu 6. miejsce - twierdzi Emilia Skrok, ekonomista Banku Światowego.