Kolekcjonerzy, inwestorzy i... fundamenty wyceny

Pamiętajmy, że monety są dla kolekcjonerów. Charakter tematu decyduje o popycie w długim okresie

Publikacja: 24.11.2007 09:40

Mój przyjaciel Marcin mówi, że kupuje monety, które są ładne. Nawiązuje w ten sposób do pierwotnego instynktu i pasji kolekcjonera. Zbieranie powinno być źródłem satysfakcji. To dobra podstawa, nawet jeśli kolekcja ma charakter czysto inwestycyjny.

Ja też twierdzę, że na ładnych monetach nie można stracić, zawsze będą obiektem pożądania rosnącej bazy kolekcjonerów. Jednak profesjonalne podejście do budowy portfela inwestycyjnego wymaga wzięcia pod uwagę jeszcze kilku innych elementów.

Cena monety składa się z wartości kruszcu oraz wartości numizmatycznej. Przykładowo, monety złote 200 zł (Au 900), emitowane przez NBP, mają wagę 15,5 g. Przy rynkowej cenie złota 830 USD/uncję wartość kruszcu w takiej monecie wynosi około 1100 zł. Psychika kolekcjonerów ukryta jest natomiast w wartości numizmatycznej. Te dwa elementy należy analizować oddzielnie. W dalszej części skupię się raczej na wartości numizmatycznej, tutaj jest największy potencjał, chociaż trend na rynku kruszcu jest zwykle solidną podstawą wzrostu popytu na monety w skali makro.

Rzadkość, czyli

wielkość emisji,

to podstawa

wyceny każdej monety

Statystyka pokazuje, że złota moneta o niskiej emisji i rozsądnym temacie w ciągu kilku lat przynosiła kilkusetprocentowy zysk. Emitowany w 1996 roku w nakładzie 1000 egzemplarzy "Henryk Sienkiewicz" (200 zł) został sprzedany 29 października za 13 tys. złotych. Wielkość emisji wydaje się mieć szczególne znaczenie dla monet złotych, które mają mniejszą bazę odbiorców. Prosty przykład: niska emisja (2000 szt.) zadecydowała o wyraźnym wzroście ceny (do około 4000 zł) emitowanego w 2001 roku niepozornego "Wieniawskiego", podczas gdy wypuszczony w tym samym roku, w nakładzie 4400 szt, "Wyszyński" kwitowany jest dzisiaj na poziomie "jedynie" około 1700 zł. To właśnie zdecydowany wzrost wielkości emisji NBP spowodował stagnację na rynku złotych monet w ostatnich latach, mimo hossy "na srebrze". Dobrym przykładem jest nieprzyzwoicie piękny złoty "Jeździec piastowski" z 2006 r., początek obiecującej serii, którego wciąż gnębi wielkość nakładu (10 tys. sztuk).

Wygląd, unikalność

projektu

"Szlak bursztynowy" to chyba najczęstszy przykład "amwayowych" broszurek zachęcających do inwestycji w monety. Oklepany, ale wart analizy. To srebrna moneta o nominale 20 zł, wyemitowana w 2001 roku w nakładzie 30 tys. szt. W momencie emisji sprzedawana była po 57 zł, dzisiaj jej wartość rynkowa oscyluje wokół kwoty 3000 zł. O jej pięknie i unikalności stanowi wtopiony kawałek bursztynu. Prawdziwa gratka dla kolekcjonerów. W tym kontekście "Kolędnicy" czy też "Zamek w Malborku" wydają się mieć wciąż relatywnie duży potencjał.

Temat lub też towarzysząca monecie historia

Pamiętajmy, że monety są dla kolekcjonerów. Charakter tematu decyduje o popycie w długim okresie. Np. wśród złotych monet bardzo popularny jest poczet królów polskich, natomiast w srebrze "zwierzęta świata" były do tej pory pewną inwestycją. Stosunkowo słabo radzą sobie monety emitowane z okazji wydarzeń sportowych i nie wróżę im w przyszłości wielkiego sukcesu, z nielicznymi wyjątkami. Nie mają w sobie charakteru unikalności, nie odwołują się do historii, aspektów kulturowych czy też dumy narodowej, które przetrwają próbę czasu. W tym kontekście z drugiej strony nie powinno dziwić, że Sienkiewicz, Mickiewicz czy Chopin to prawdziwe rarytasy. Oczywiście, bardzo poszukiwane są polskie monety z Janem Pawłem II, chociaż należy podkreślić, że temat papieski jest jednym z najbardziej popularnych tematów wśród monet na świecie. Trochę za bardzo. Polskie monety są cenione za granicą. Wstąpienie Polski do strefy euro i generalna globalizacja kulturowa zmusza do myślenia nad długoterminową perspektywą struktury bazy kolekcjonerów. Na razie sporo monet trafia do Polonii amerykańskiej. Jednak w przyszłości należy oczekiwać, że popyt będzie również pochodził nie tylko od zbieraczy kulturowo związanych z Polską. Warto więc zwrócić uwagę na tematy, istotne również dla społeczności międzynarodowej (jak np. Chopin, Solidarność, wstąpienie Polski do UE). Mogą bowiem przetrwać próbę czasu.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego