Paweł Wypych, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, został wczoraj odwołany przez premiera Donalda Tuska. Zastąpi go Sylwester Rypiński, dotychczasowy członek zarządu ds. administracyjno-technicznych. Premier podkreślił, że odwołanie Pawła Wypycha nie ma charakteru nadzwyczajnego. - Decyzja jest związana z krytyczną oceną jego działań w ZUS, m.in. zmianą struktury terytorialnej Zakładu - powiedział premier.
Chodzi o to, że Paweł Wypych połączył kilkadziesiąt regionalnych oddziałów w 16 oddziałów na szczeblu wojewódzkim. - W efekcie reform dostęp do usług, jakie ZUS świadczy dla ludności, stałby się utrudniony - ocenił premier. Zdaniem szefa rządu, reforma Zakładu oznacza wzrost kosztów - m.in. w wyniku odpraw wypłacanych zwalnianym pracownikom.
Paweł Wypych bronił wprowadzonych przez siebie reform. - Zakład ma teraz bardziej efektywną i przejrzystą strukturę - powiedział. - Poza tym udało nam się wprowadzić takie zmiany, które czynią ZUS przyjaźniejszym dla klientów - dodał.
Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, a zarazem członek rady nadzorczej ZUS, powiedział, że trudno mu w tej chwili oceniać działania byłego prezesa. - Faktem jest, że wprowadzone zmiany organizacyjne nie były konsultowane z radą nadzorczą Zakładu. Mamy się tym zająć dopiero w najbliższym czasie - powiedział. - Dochodziły do nas czasem sygnały, że nominacje dyrektorskie miały charakter polityczny, a pracownicy narzekali na nowych przełożonych - dodał. J. Mordasewicz nie chciał się wypowiedzieć, czy zmiany struktury ZUS były korzystne, czy też nie. - Będziemy mogli to stwierdzić po otrzymaniu rachunku wyników ZUS - zaznaczył.
Zbigniew Chlebowski, przewodniczący klubu PO, zaprzecza, jakoby odwołanie Wypycha miało charakter polityczny. - Były prezes nie miał wystarczających kompetencji na to stanowisko - podkreślił.