Duża część TFI nie traci wiary w segment małych i średnich spółek. Choć prospekty funduszy lokujących w akcjach "maluchów" zakładają w większości przypadków limity wartości aktywów, po przekroczeniu których można zawiesić zbywanie jednostek, TFI nie wprowadzają ich w życie: fundusze wciąż są w sprzedaży. A zdania specjalistów co do słuszności takich decyzji są podzielone.
Towarzystwa często nakładają limity na aktywa "misiów", by móc po ich przekroczeniu mieć swobodę decyzji: czy fundusz dalej zbywa jednostki, czy może zawiesza sprzedaż. Jest to istotne o tyle, że kapitalizacja segmentu małych firm jest relatywnie niska. Zbyt obszerne względem głębokości rynku aktywa mogłyby ograniczać efektywność inwestowania. W pewnym momencie mogłoby bowiem okazać się, że nie ma już godnych uwagi celów inwestycyjnych. A wpłacone do funduszu pieniądze gdzieś trzeba przecież ulokować.
Mimo przekroczonego limitu wciąż zbywane są jednostki np. BPH Akcji Dynamicznych Spółek czy PZU Akcji MIŚS. Pioneer Pekao TFI poszło nawet dalej. Kilka dni temu podwyższyło limit dla Pioneer MIŚS RP. Obowiązujące dotychczas widełki 200 mln zł - 300 mln zł (czyli przy wartości aktywów na poziomie 300 mln zł fundusz zawieszał sprzedaż jednostek, natomiast po spadku majątku poniżej kwoty 200 mln zł jednostki na nowo pojawiały się w sprzedaży) zostały zmienione na 300 mln zł - 500 mln zł.
Jeszcze w lipcu górny limit z 250 mln zł do 700 mln zł podniesiono w DWS Top 25 MIŚS. W przypadku Noble Funds MIŚS granica została ustalona na poziomie 100 mln zł i - choć wartość aktywów tego pułapu jeszcze nie osiągnęła - Paweł Homiński, zarządzający w Noble Funds, już teraz zapewnia, że sprzedaż jednostek nie zostanie zawieszona.
- Jednoczesna przecena walorów na GPW i, mimo pogorszenia koniunktury, nadal aktualne zapowiedzi kolejnych ofert nowych spółek na rynku pierwotnym sprawiają, że przed zarządzającymi "misiami" otworzyły się nowe możliwości - mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI. Podobnie twierdzi Paweł Homiński. - Widzimy dużo możliwości inwestycyjnych. Nowe spółki, których akcje trafiają do obrotu, nie są już tak łakome na wysokie ceny. Poza tym, nowych ofert publicznych pojawia się coraz więcej - mówi.