To o półtora miliarda złotych mniej niż mają wynieść wydatki w tym roku. I jak podkreśla Paszkiewicz, to wersja optymistyczna zakładająca, że wpływy ze składek nie będą znacząco maleć.

W przyszłorocznym planie finansowym 51,43 mld zł pochodzić będzie właśnie ze składek. Ponadto rozwiązany zostanie fundusz zapasowy. Ostatecznie, po zweryfikowaniu m.in. planów dotyczących składek za rolników NFZ zdecydował, że wykorzysta cały fundusz – czyli 2,2 mld zł.

Nie pozostaną mu już żadne inne rezerwy mogące podwyższyć plan finansowy.

W tym roku Fundusz planuje wydać na świadczenia i refundacje leków 55,16 mld zł. To 2,5 mld zł więcej niż pierwotnie zakładał. NFZ podreperował budżet m.in. rezerwą z niewykorzystanego tzw. podatku Religi, czyli składek OC kierowców (847 mln zł). Wykorzystał też 1,1 mld zł nadwyżki z poprzedniego roku i ponad 0,5 mld zł z funduszu zapasowego.

Pomocy u banków szukać na razie nie chce. - Kredyt, bo dostępny byłby tylko komercyjny, dostępny na warunkach ogólnych. Nie wyobrażam sobie sytuacji, by NFZ wziął 2-3 mld zł kredytu, a potem ponosił 300 mln zł rocznie za jego obsługę – powiedział Paszkiewicz. Podkreślił, że przyszły rok będzie bardzo trudny. Liczy na rozsądne dysponowanie pieniędzmi przez dyrektorów szpitali – tak by zabezpieczyć opiekę w pierwszej kolejności dla osób, u których jest zagrożenie życia.