Prywatny akcjonariat giełdy

Warszawski parkiet jest dziś wyjątkiem na tle swoich europejskich, a nawet również światowych, konkurentek. Giełdy państwowe to margines na świecie. Reprezentują zaledwie 12 proc. wszystkich, posiadając tylko 2 proc. udziałów w ich światowej kapitalizacji. W Europie, poza Polską, jedynie giełdy Malty i Cypru mają w strukturze własności ponad 50 proc. udziałów państwa

Publikacja: 14.12.2009 15:38

Prywatny akcjonariat giełdy

Foto: GG Parkiet

Pierwsze historyczne giełdy organizowano w taki sposób, by należały jedynie do ich członków – brokerów – którzy spotykali się na ringu giełdowym w celu dokonania określonych transakcji. W terminologii anglosaskiej członkiem danej giełdy można było stać się poprzez zakup miejsca, tzw. seat, którego cena zazwyczaj przekraczała kilkaset tysięcy USD.

[srodtytul]Ewolucje giełd[/srodtytul]

Ten model zaczął odchodzić do lamusa w ostatnim dziesięcioleciu XX w., głównie na skutek przełomu w dziedzinie nowoczesnych technologii i rosnącej konkurencji między samymi giełdami. Zjawisko, które obserwujemy od tamtego czasu, nazywa się demutualizacją (investor-owned). Polega na rozdzieleniu funkcji członka i właściciela, poszerzeniu grona akcjonariuszy giełdy, co stwarza większe możliwości zdobycia kapitału. Giełda zaczyna też funkcjonować jako organizacja typu for-profit.

Demutualizacja przebiegała różnie w zależności do kraju, co wynika z uwarunkowań historycznych i celów samych giełd. Jako pierwsza przeszła przez ten proces giełda sztokholmska (w 1993 r.), a następnie kolejne: w Helsinkach (1995 r.), w Kopenhadze (1996 r.). Na kontynencie amerykańskim do demutualizacji, połączonej z upublicznieniem akcji giełdy, doszło w Toronto w 2000 r. (dwa lata wcześniej tę ścieżkę przeszła giełda australijska). Giełda przekształciła się w przedsiębiorstwo ze swoim własnym kapitałem akcyjnym. Śladem giełdy w Toronto poszły giełdy europejskie, decydując się na upublicznienie własnych walorów: londyńska (2000 – 2001), Euronext (2001) i wreszcie Deutsche Boerse, która niedawno chciała przejąć warszawską Giełdę Papierów Wartościowych.

Ewolucja giełd przebiegała kilkuetapowo. Zazwyczaj pierwszym krokiem była emisja akcji wśród firm brokerskich (mutualizacja), następnie grono właścicieli stopniowo rozszerzało się np. o inne instytucje finansowe czy spółki publiczne w ramach kolejnych emisji prywatnych (demutualizacja). Zwieńczeniem była publiczna emisja akcji giełdy, zazwyczaj połączona z utrzymaniem restrykcji co do składu akcjonariatu i maksymalnej liczby głosów przypadających na jednego akcjonariusza i wreszcie notowanie ich bez jakichkolwiek ograniczeń.

[srodtytul]Standardy własności[/srodtytul]

Prywatny akcjonariat giełd europejskich to dziś norma – w 2009 r. ze świecą można by szukać w krajach rozwiniętych giełd państwowych (co nie znaczy, że państwo nie może być mniejszościowym jej akcjonariuszem). Giełdy z udziałem Skarbu Państwa powstawały głównie na rynkach wschodzących – w Bratysławie (1990 r.), Warszawie (1991 r.), Wilnie (1992 r.) czy Tallinie (1995 r.). Głównymi przesłankami za ich utworzeniem były chęć wypełnienia pustki instytucjonalnej i przyspieszenie rozwoju rynku kapitałowego. Dziś w Europie Środkowo-Wschodniej, oprócz Giełdy Papierów Wartościowych, pod państwową kontrolą pozostają giełdy w Sofii i Bukareszcie.

[srodtytul]Węgierska demutualizacja[/srodtytul]

Giełda w Budapeszcie w 2002 r. przeszła demutualizację, przekształcając się w spółkę akcyjną. Część uczestników tamtego procesu przyznaje jednak, że popełniono wówczas kilka błędów m. in.: nowego podmiotu nie zabezpieczono przed jakimkolwiek wrogim przejęciem. Nawet członkowie giełdy nie byli zmuszeni do długoterminowego trzymania akcji.

W rezultacie grupa inwestorów finansowych mogła łatwo i szybko kupić większość udziałów w BSE od działających na Węgrzech brokerów, którzy po ataku terrorystycznym 11 września 2001 roku i końcu hossy internetowej nie widzieli świetlanej przyszłości dla ich rynku. Dlatego, by ustabilizować akcjonariat i stworzyć długoterminową strategię dla węgierskiej giełdy, najbardziej aktywny na budapeszteńskim parkiecie bank HVB Bank Węgry zorganizował wraz z Erste Bankiem i Raiffeisen Bankiem konsorcjum. Do jego składu zaproszona została również Wiener Boerse i Österreichische Kontrollbank, które nabyły akcje od inwestorów finansowych.

Ostatecznie w ubiegłym roku UniCredit Bank Hungary sprzedał należący do banku pakiet akcji giełdy w Budapeszcie (25,2 proc.) na rzecz Wiener Boerse. W efekcie giełda wiedeńska zyskała pakiet ponad 37 proc. akcji i stała się największym akcjonariuszem węgierskiej giełdy. Środki uzyskane ze sprzedaży udziałów przeznaczono na sfinansowanie planów rozwoju UniCredit Bank Hungary. Wiedeńska giełda papierów wartościowych kupiła też w 2008 r. 92,4 proc. kapitału giełdy w Pradze od domu maklerskiego Patria Finance i czeskich banków Komercni Banka i kontrolowanej przez Erste Bank Ceska Sporitelna (oba miały łącznie ponad 25 proc. akcji). Wcześniej przejęła kontrolę nad giełdą w Lublanie.

[srodtytul]Wspólny rynek[/srodtytul]

Wiener Boerse oraz giełdy z Budapesztu, Lublany i Pragi planują teraz połączenie i utworzenie jednego wspólnego rynku – CEE Stock Exchange Group. Łączna kapitalizacja czterech rynków, które stworzyły CEESEG, przekracza dziś 139 mld euro (to prawie 580 mld zł), a miesięczne obroty na tych parkietach wynoszą w sumie 11,7 mld euro (około 50 mld zł).

Z kolei dwie spośród trzech giełd kooperujących w ramach porozumienia parkietów nadbałtyckich, tj. Ryga i Tallin już zostały sprywatyzowane i weszły w skład skandynawskiego sojuszu OMHEX. W ciągu ostatnich lat warszawska Giełda Papierów Wartościowych, chcąc stać się regionalnym centrum finansowym, starała się wziąć udział w prywatyzacji niemal wszystkich oferowanych na sprzedaż rynków giełdowych w państwach bałtyckich, na Bałkanach oraz giełdy w Pradze. Nie kupiła jednak żadnego. Wszystkie trafiły natomiast w ręce skandynawskiego OMX lub – postrzeganej jako największy konkurent GPW – Wiener Boerse. Jak podkreślają eksperci, przyczyną był m.in. niechętnie postrzegany przez te instytucje państwowy akcjonariat GPW. Polski parkiet posiada jedynie 25 proc. akcji w niewielkiej ukraińskiej giełdzie Innex.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy