Rok pod znakiem informatyki

Ubie­gły rok był dla do­mów ma­kler­skich re­kor­do­wy, je­że­li cho­dzi o wy­dat­ki na tech­no­lo­gie in­for­ma­tycz­ne. To efekt wpro­wa­dze­nia no­we­go sys­te­mu de­po­zy­to­wo­-roz­li­cze­nio­we­go. W tym ro­ku na­kła­dy na IT nie mu­szą wca­le spaść. W ży­cie we­szła bo­wiem dłu­go ocze­ki­wa­na dy­rek­ty­wa Mi­FID

Publikacja: 24.03.2010 08:15

Maciej Trybuchowski dyrektor zarządzający BM BGŻ

Maciej Trybuchowski dyrektor zarządzający BM BGŻ

Foto: GG Parkiet

– Biznes brokerski to przede wszystkim technologia – twierdzi wielu przedstawicieli domów maklerskich. Obecnie, kiedy duża część inwestorów sama składa zlecenia za pośrednictwem Internetu, sieć placówek, a nawet kompetencje pracowników odpowiedzialnych za kontakt z klientem schodzą na dalszy plan. Jak pokazało ostatnie badanie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, jakość platformy internetowej stanowi jedno z najważniejszych kryteriów oceny oferty biur przez Polaków.

Bliskość punktu obsługi klienta, a nawet skala prowadzonych ofert publicznych – ważne jeszcze kilka lat temu – dziś mają już mniejsze znaczenie.Ciągłość najważniejsza

[srodtytul]Ciągłość najważniejsza[/srodtytul]

Nic więc dziwnego, że szefowie domów maklerskich robią wszystko, aby zapewnić ciągłość składania zleceń. Konserwacja systemów prowadzona jest głownie w weekendy. Z kolei ewentualne awarie (w 2009 r. część brokerów ich nie uniknęła, podobnie zresztą jak sama giełda) usuwane są w trybie pilnym.

Ciągłość działania staje się wyzwaniem w sytuacji, kiedy zmieniają się uwarunkowania zewnętrzne. Takim nowym elementem w 2009 r. było wdrożenie przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych nowego systemu depozytowo-rozliczeniowego (nazwanego kdpw_stream). Do fundamentalnej zmiany zasad przechowywania papierów KDPW szykował się od kilku lat. Pierwotnie „przełączenie” na nowy system miało nastąpić jeszcze w 2008 r. Ostatecznie Krajowy Depozyt dopilnował, aby domy maklerskie były gotowe na zmiany z początkiem czerwca.

Od brokerów wymagało to przystosowania własnych systemów (opartych głównie na rozwiązaniach proponowanych albo przez spółkę Polsoft z grupy Sygnity, albo przez Asseco Poland). Sidoma i Promak – dwa dominujące na rynku systemy – różnią się od siebie głównie architekturą. Mimo to mają podobne funkcje, oba też wymagały stosownych poprawek. Najważniejsze dotyczyły sposobu komunikacji z KDPW, a także nowych zasad podziału kont podmiotowych, na których wirtualnie przechowywane są papiery. Informatycy oceniają, że była to bardziej rewolucyjna zmiana niż ta wynikająca z wdrożenia nowego systemu transakcyjnego przez giełdę w 2000 r.

[srodtytul]Nieliczni szczęściarze[/srodtytul]

Nikt z domów maklerskich nie mówi otwarcie, ile kosztowała go przebudowa systemu. Wiadomo, że zdecydowana większość podmiotów była zmuszona podpisać kosztowne aneksy do umów z dostawcami systemów. Tylko nielicznym udało się uzgodnić poprawki w ramach obowiązującego kontraktu.

– Nie ponieśliśmy żadnych istotnych dodatkowych kosztów finansowych, ponieważ zostało to zrealizowane w ramach już obowiązującej umowy z podwykonawcą – deklaruje Jacek Rachel, prezes Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Dzięki temu BDM na IT wydał w 2009 r. tylko 2 mln zł, zaledwie o 5 proc. więcej niż rok wcześniej. W przypadku brokera z Bielska-Białej nie powinno to dziwić. Jego głównym udziałowcem do tego roku był przecież Prokom Investments, spółka inwestycyjna twórcy Prokomu, który połączył się z Asseco.

[srodtytul]Trudne negocjacje[/srodtytul]

Negocjacje cenowe w wielu wypadkach trwały długo, dlatego też KDPW musiał czekać na maruderów.

O szacunek kosztów wdrożenia kdpw_stream dla branży jest też trudno z innego powodu – w wielu przypadkach była to dla brokerów okazja do rozszerzenia funkcjonalności własnych platform. – Skoro już ekipy informatyków miały się zjawić u nas w biurze, należało wykorzystać ten moment i rozszerzyć zakres prac – relacjonuje szef jednego z domów maklerskich.

Tak zrobiło m.in. dwóch brokerów z grupy Pekao, przebudowując jeszcze w 2008 r. gruntownie używaną przez siebie platformę Maestro. Wtedy też nakłady na IT były największe. Centralny Dom Maklerski Pekao w 2009 r. na informatykę wydał 1,5 mln zł.

– Rok wcześniej wydatki były kilkakrotnie wyższe – przyznaje Roland Paszkiewicz, dyrektor departamentu analiz CDM Pekao.Więcej na technologię wydał z kolei w ubiegłym roku Dom Maklerski Pekao – jednostka organizacyjna banku, która przed dwoma laty przejęła klientów Biura Maklerskiego BPH. – Wydatki w obszarze IT stanowiły w roku 2009 dominującą pozycję w budżecie. Zmiana systemu KDPW, optymalizacja procesów back-office oraz rozwój sieci dystrybucji i zdalnych kanałów obsługi wpłynęły znacząco na ich wzrost – mówi Anna Janus, szefowa marketingu DM Pekao.

[srodtytul]Kłopotliwa dyrektywa[/srodtytul]

Innym elementem wpływającym wyraźnie na wzrost nakładów było wejście w życie unijnej dyrektywy MiFID (ang. Markets in Financial Instruments Directive), na nowo regulującej kontakty z klientami. Rząd i parlament spóźniły się z implementacją prawa unijnego o blisko dwa lata, w końcu jednak pod koniec 2009 r. doszło do zmiany przepisów regulujących rynek kapitałowy. Wprawdzie do wielu nowych obowiązków brokerzy mają się dostosować dopiero do czerwca tego roku, ale świadomość rychłej nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi sprawiła, że większość podmiotów stosowne dostosowania już poczyniła.

Prace nad MiFID nasiliły się pod koniec minionego roku. Jeszcze w październiku badanie firmy doradczej Deloitte pokazało, że zdecydowana większość banków nie informuje swoich klientów o ryzyku inwestycyjnym ani nie profiluje oferty tak, jak nakazywałaby dyrektywa.

Tymczasem to banki są głównymi inicjatorami zmian w tej dziedzinie. Zagraniczne centrale większości instytucji finansowych w Polsce musiały bowiem zmienić swoje zasady funkcjonowania dużo wcześniej, bo w 2007 r.

[srodtytul]Nie tylko nowe przepisy[/srodtytul]

– Wydatki związane z dyrektywą MiFID były większe niż nakłady związane z wdrożeniem nowego systemu KDPW – przyznaje Maciej Trybuchowski, dyrektor zarządzający Biurem Maklerskim Banku Gospodarki Żywnościowej. – Pamiętajmy bowiem, że chodzi o zgranie wszelkich procedur z bankiem. Nie można było także uniknąć nakładów na nowy sprzęt, specjalistyczne oprogramowanie i doradztwo firmy zewnętrznej – dodaje.

Rzeczywiście, większość domów maklerskich należących do banków prace nad zasadami oceny i informowania klienta prowadziła wspólnie ze spółką matką. Wielu brokerów partycypowało kosztowo w zakupie nowych aplikacji standaryzujących sposób podpisywania umów z klientem. Część instytucji zdecydowała się także na przebudowy baz danych. – Grupy finansowe, które mają większą liczbę klientów, starają się przy okazji MiFID uporządkować informacje na temat świadczonych usług i rodzaju inwestorów, tak aby lepiej adresować swoją ofertę – mówi jeden z informatyków. Ścisłe określenie kosztów związanych z nakładami związanymi z samą dyrektywą może być jednak trudne.

BM BGŻ wydał na informatykę i technologię w 2009 r. 1,15 mln zł, ale wydatki związane z MiFID księguje już sam bank. Podobny problem jest z KBC Securities, w którym cały dział IT mieści się w centrali w Brukseli. W przypadku Biura Maklerskiego DnB Nord wydatki na informatykę wzrosły w 2009 r. do 800 tys. zł z 650 tys. zł rok wcześniej. Millennium Dom Maklerski twierdzi z kolei, że nakłady utrzymały się na podobnym poziomie.

[srodtytul]Koszty także w tym roku[/srodtytul]

Eksperci podkreślają, że MiFID nie będzie jednorocznym projektem. – Instytucje finansowe wykonały w 2009 r. ogromną pracę, przygotowując procedury i pracowników do nowych przepisów. Aby jednak sprawnie funkcjonować zgodnie z nową dyrektywą, potrzebne będą dalsze szkolenia pracowników, szczególnie w momencie uruchamiania nowych usług i produktów finansowych – uważa Jakub Bojanowski, partner Deloitte. – Scoring klientów można prowadzić „ręcznie”, ale lepiej zdecydować się na zaawansowane narzędzia. Efektywne szkolenie kadr sprzedażowych także coraz częściej prowadzone jest przy użyciu systemów e-learningowych – dodaje. Głównym celem brokerów, podobnie jak banków i ubezpieczycieli, jest podobne traktowanie klientów i identyczna identyfikacja ryzyka w każdym oddziale.Część domów maklerskich już deklaruje, że i w tym roku nakłady będą duże. – Na sam software przystosowujący systemy do nowych przepisów oraz dający nowe funkcjonalności klientom internetowym wydamy najprawdopodobniej 4 mln zł Do tego dojdą wydatki na hardware. Szacujemy, że łącznie może to być nawet pięć razy więcej niż w 2009 r. – informuje Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.

[srodtytul]Nowe projekty, nowe nakłady[/srodtytul]

W 2009 r. koszty generowały nie tylko nowa dyrektywa i nowy system KDPW. W wielu przypadkach to indywidualne inicjatywy poszczególnych biur decydowały o skokowym wzroście nakładów. Dla przykładu w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska zwiększyły się one do 4,8 mln zł z 1,7 mln zł rok wcześniej. Warto jednak pamiętać, że w ub.r. DM BOŚ pracował nad własną platformą foreksową.Biuro Maklerskie BPH, które w 2009 r. szykowało się do fuzji z GE Money Bankiem, na informatykę wydało ponad 3,7 mln zł.

Innym przykładem może być Trigon (spadkobierca Domu Maklerskiego Penetrator). Po przejęciu krakowskiego brokera udziałowcy tej firmy inwestycyjnej zdecydowali się na inwestycje. Przygotowanie biura do MiFID kosztowało około 900 tys. zł, ponad drugie tyle – przebudowa systemów związana z nowymi koncepcjami na biznes. Tym samym nakłady na IT w 2009 r. były ponaddwukrotnie wyższe, niż rok wcześniej. Przedstawiciele Trigon DM deklarują, że to nie koniec inwestycji. – Rozbudowujemy segment instytucjonalny, a to wymaga nowych narzędzi – wyjaśnia Maciej Tyśnicki odpowiedzialny za komunikację z mediami.

W przypadku Noble Securities (następca DM PoloniaNet) nakłady na IT wynikały nie tylko z nowych wymagań KDPW, ale także utworzenia pięciu nowych punktów obsługi klienta. – Informacja o wysokości naszych wydatków na IT objęta jest tajemnicą handlową – mówi jednak Małgorzata Gaborek z Noble Securities.

[ramka][b]Ma­ria Do­bro­wol­ska - pre­zes Izby Do­mów Ma­kler­skich

Bezzwrotne nakłady[/b]

Analizując wydatki branży na IT, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że oprócz wymiany systemu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych lada moment będziemy zmieniać także system samej giełdy. W najbliższych latach domy maklerskie będą więc zmuszone inwestować spore kwoty w nowe technologie. Trudno powiedzieć, czy nakłady te się zwrócą. Nie są to przecież decyzje biznesowe mające na celu poprawę standardu usług i przyciągnięcie nowych klientów, lecz decyzje wynikające ze zmian prawa i zewnętrznych uwarunkowań. Sama dyrektywa MiFID wcale nie ma na celu poprawy funkcjonalności i łatwego dostępu do inwestycji, ale zwiększenie bezpieczeństwa. Czy od tego klientom będzie lepiej - trudno powiedzieć.Ostatnie badania pokazują, że mamy w Polsce coraz mniej zażaleń na domy maklerskie. Profesjonalizm pośredników na rynku kapitałowym jest wysoki. Przeciętny Kowalski po wdrożeniu unijnej dyrektywy nie zauważy więc drastycznej zmiany. Może poza niefortunnym zapisem o obligatoryjnym wysyłaniu potwierdzeń o zawarciu każdej transakcji.Generalnie mamy problem, że w momencie uchwalania różnych aktów prawnych przez parlament brakuje analizy, ile rzeczywiście będą one kosztować daną branżę. Domy maklerskie musiały się pokornie dostosować, nie bacząc na dodatkowe nakłady. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy