Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy PZU, pierwsze po debiucie, generalnie przebiegało zgodnie z planem. Zaakceptowano wypłatę dywidendy w zaproponowanej wcześniej wysokości (10,91 zł na akcję, ale w listopadzie wypłacono 147,65 zł) i terminach (25 sierpnia dzień dywidendy, a wypłaty 9 września). Zmiany w radzie nadzorczej też były, jak oczekiwano.
[srodtytul]Kupmy sobie BZ WBK[/srodtytul]
Na WZA zjawiło się około 20 osób reprezentujących w sumie 109 akcjonariuszy (m.in. fundusze emerytalne Amplico i ING). W sumie w głosowaniach brało udział 54 – 55 mln głosów (kapitał zakładowy składa się z 86,35 mln akcji). Drobnych inwestorów, mających po kilkanaście do 30 walorów, było kilku. Przed głosowaniem uchwały o podziale zysku nieoczekiwanie głos zabrał Dariusz Zawiślak, reprezentant akcjonariusza Petera Stevka. Zaproponował rezygnację z wypłaty reszty zeszłorocznej dywidendy (942 mln zł) i przeznaczenie pieniędzy na zakup Banku Zachodniego WBK. Chciał też zobowiązać zarząd PZU do zakupu 70 proc. akcji wystawionych na sprzedaż przez Allied Irish Banks (w sumie za ok. 10 mld zł).
– Dla akcjonariuszy zakup banku jest o wiele korzystniejszy niż wypłata po niecałe 11 zł na akcję. To zbudowałoby o wiele większą wartość grupy PZU – powiedział nam Zawiślak. Zaproponował też przerwę do 22 czerwca, by wszyscy zapoznali się z tym projektem – ale wniosek upadł. Okazało się, że Stevka ma tylko 30 akcji, bo tyle głosów było „za”. A nad zakupem banku w ogóle nie głosowano, ponieważ pierwszy rozpatrywany był wniosek MSP przesądzający wypłatę zysku.
[srodtytul]Nowa rada, stara zasada[/srodtytul]