Wysokie koszty przedsiębiorstw

Twarda polityka makroekonomiczna, dzięki której rząd wyhamował zbyt szybkie tempo wzrostu popytu, pogorszyła wyniki przedsiębiorstw. Od wielu miesięcy wskaźniki kosztów, rentowności i płynności, a od października także produkcji są słabsze od notowanych w 1997 r.Lista przyczyn złej sytuacji przedsiębiorstw jest bardzo długa. Skoro średnie dla kilku ostatnich lat tempo wzrostu popytu wyniosło 9,5%, a w tym roku - jak szacuje Rządowe Centrum Studiów Strategicznych - nieznacznie przekroczy 6,5%, to nic dziwnego, że producenci mają problemy ze zgromadzeniem pełnych portfeli zamówień. W dodatku w tym roku tylko w lipcu i sierpniu dynamika cen produkcji przemysłowej była większa niż tempo zwiększania się cen konsumpcyjnych. Z punktu widzenia odpowiedzialnych za zmniejszenie inflacji w Polsce jest to tendencja pożądana, z punktu widzenia przedsiębiorców niepokojąca.Gdyby nie RosjaNiewykluczone że gdyby nie głęboka zapaść gospodarki rosyjskiej Główny Urząd Statystyczny nie informowałby o spadku produkcji przemysłowej w październiku i listopadzie (odpowiednio o 1,2% i 1,4%). Dziś liczni eksperci (m.in. prof. Cezary Józefiak) przyznają, że kłopoty eksportujących do Rosji okazały się większe, niż sądzono w pierwszych tygodniach kryzysu. Dane GUS-u mówią same za siebie - w sierpniu sprzedaliśmy Rosjanom towary za 102 mln USD, we wrześniu już tylko za 30,5 mln USD.Eksporterzy liczyli, że kryzysowi rosyjskiemu będzie towarzyszyło na rynkach międzynarodowych zwątpienie w siłę złotego, czyli w walutę kraju, który ciągle bywa uznawany za ekonomicznie związany z Moskwą. Nic takiego nie nastąpiło, co więcej, jesienią byliśmy świadkami kolejnego umocnienia się złotego. Dopiero ostatnie decyzje Rady Polityki Pieniężnej, śmielej redukującej stopy procentowe, pozwalają przypuszczać, że nasze waluta wytraci aprecjacyjną dynamikę. Niższe stopy procentowe powinny ograniczyć popyt na polskie papiery wartościowe zgłaszany przez zagranicznych inwestorów krótkookresowych.Dziś najpoważniejsze instytuty naukowe (CASE, IBnGR, NOBE) ostrzegają, że spadkowa tendencja w produkcji przemysłowej może potrwać jeszcze 2-3 miesiące. Wątpią też, czy możliwe będzie osiągnięcie w 1999 r. wzrostu PKB o 5,1% (tę liczbę zapisano w projekcie ustawy budżetowej) jeśli ożywienie w przemyśle rozpocznie się dopiero wiosną.Duże ciężaryGUS podaje, że we wrześniu 1998 r. wynik finansowy brutto polskich przedsiębiorstw zwiększył się o 2,3 mld zł i dokładnie o tyle samo w październiku. W tym samym czasie obligatoryjne obciążenie tego wyniku wyniosło odpowiednio 1,2 i 1 mld zł. Jeszcze gorszy pod tym względem był sierpień, w którym wynik powiększył się o 1,2 mld zł, a obciążenia aż o 0,8 mld zł. Przed rokiem obowiązkowe ciężary stanowiły 46,9% wyniku, w tym roku - 52,8%. Przed rokiem wskaźnik poziomu kosztów wyniósł 96,1%, w tej chwili jest obliczany na 97,3%.Pogorszyły się także wskaźniki rentowności obrotu. W okresie styczeń-październik 1998 r. rentowność brutto wyniosła 2,8%, podczas gdy w tym samym czasie przed rokiem 4,0%. Rentowność obrotu netto spadła natomiast z 2,1% do 1,3%. Charakterystyczna jest bardzo poważna różnica rentowności między firmami z sektora prywatnego i publicznego (na korzyść tych pierwszych). Rentowność obrotu netto dla sektora prywatnego została przez GUS wyliczona na 1,8%, a sektora państwowego tylko na 0,3%.Przedsiębiorstwa prywatne mają dla odmiany większe kłopoty z regulowaniem zobowiązań. Ich wskaźnik płynności pierwszego stopnia przez pierwszych dziesięć miesięcy tego roku wyniósł 15,7%, a w sektorze publicznym - 17,8%. Dla przedsiębiorstw ogółem został obliczony na 16,4%, podczas gdy w tym samym okresie 1997 r. był bardzo bliski 20--procentowej granicy bezpieczeństwa (19,7%). Współczynnik jest ilorazem środków pieniężnych i krótkoterminowych papierów wartościowych do krótkoterminowych zobowiązań. Im bardziej spada poniżej 20%, tym bardziej ograniczona jest zdolność przedsiębiorstw do regulowania bieżących długów.

JACEK BRZESKI