Co lepsze aktywa

Przed stu laty spierano się, kiedy należy obchodzić rozpoczęcie XX wieku - czy 1 stycznia 1990 r., czy 1 stycznia 1901 r.? Wówczas wygrało podejście naukowe, acz niepopularne: rząd wielkości (wiek) zamyka cyfra z zerami na końcu, zaczyna cyfra z jedynką.Teraz nikt nie będzie czekał z ogłoszeniem początku nowego wieku do 1 stycznia 2001 roku. Spowoduje to dwójka, która za rok pojawi się w zapisie daty oraz powszechne obawy o to, jak tę zmianę potraktują komputery. O efekcie milenium napisano już wiele i obawiam się, że będzie się pisać coraz więcej.Wszystko przez te komputery i tempo przekazywania informacji. Dziesięć lat temu o giełdzie papierów wartościowych wiedziałem, że "istnieje". Mówiło się rok wcześniej o giełdowym krachu z października 1987 roku, ale - jak mówiono - był on spowodowany ogólną słabością systemu kapitalistycznego. Dodatkowo przyczynili się do niego spekulanci i ich komputerowe systemy transakcyjne.W tym czasie u nas spekulacji nie było. Sam handel dolarami, markami i złotem był karany. O "dolaryzacji" gospodarki i różnych oficjalnych, półoficjalnych i nieoficjalnych przelicznikach nie wspominając. Tabela NBP i przeliczniki walutowe stosowane przez banki zmieniały się wówczas raz w miesiącu. Naprawdę! Telewizja nie informowała o kursach walut, instalacja anteny satelitarnej wymagała zgody MO. Jedynym źródłem informacji były gazety, które można było przeczytać w EMPiK-u. Wiem, że niektórzy już wówczas wykorzystywali wiadomości z zagranicznych gazet do zyskownych przewalutowań.O tym "Jak działa giełda" dowiedziałem się z jednego z wydań miesięcznika "Res Publica" z 1988 roku. Artykuł pod takim tytułem napisał z Paryża na zamówienie redakcji Waldemar Kuczyński, który później został ministrem przekształceń własnościowych. W tym samym numerze cytowanego miesięcznika wspominano wprowadzone w książce Alaina Besançona "Anatomia widma. Ekonomia polityczna realnego socjalizmu" rodzaje stali produkowane wówczas przez polskie przedsiębiorstwa. Były to: stal prawdziwa, stal gorszej jakości, stal wybrakowana, stalowy szmelc, pseudostal, pseudo wyprodukowana stal, czyli stal wyprodukowana na papierze.Przez analogię opisano również sześć rodzajów ówczesnego polskiego pieniądza: pieniądz prawdziwy - dolar, pieniądz gorszej jakości - złoty wsparty talonem, bonem i asygnatą, pieniądz wybrakowany, który uprawnia do wystania czegoś w kolejkach, pieniężny szmelc, czyli cała reszta wydana byle prędko i na byle co, pseudopieniądz, czyli nasze oszczędności w PKO, pseudopieniądz, czyli nasze oszczędności w pończosze.Od 1990 roku tabelę NBP zmieniano raz w tygodniu - w poniedziałki. Z tym że czyniono to na podstawie notowań z wtorkowego zamknięcia giełdy w Londynie. Wówczas też oglądaliśmy po raz pierwszy wojnę "na żywo" - po zajęciu Kuwejtu przez Irak. Wahań na giełdzie nie odczuliśmy, bo jej nie było. Na wahaniach kursów walut można było dużo zarobić. Zmiany w krajowej gospodarce spowodowały jej urealnienie. Nie ma już sześciu rodzajów stali i sześciu rodzajów pieniądza.Później wystartowała nasza giełda. Początkowo z jedną sesją w tygodniu, później kolejno dwoma, trzema, czterema i pięcioma. Z dogrywką jednostronną, dogrywką dwustronną i notowaniami ciągłymi i z pierwszymi kontraktami terminowymi. Równolegle nastąpiły zmiany w NBP - tabelę zmieniano raz dziennie. Teraz handel na rynku walutowym i rozliczanie kontraktów odbywa się w sposób ciągły. Złoty zaś wkrótce będzie w pełni wymienialny, a oszczędzanie w banku jest bardzo rozważne i zapewnia realny dochód.Tempo zmian powoduje, że nie wystarczy już wieczorna analiza rynku. Wzrasta liczba spółek giełdowych (wkrótce zaczniemy trzecią setkę), coraz więcej z nich notowanych jest w notowaniach ciągłych, te zaś będą trwały coraz dłużej (zahaczymy o Wall Streat). Będziemy przetwarzali jeszcze więcej niż obecnie informacji. Napływają one z serwisów ekonomicznych, Internetu, radia i telewizji. Życzmy sobie, abyśmy w Nowym Roku, a później w Nowym Wieku się wtym wszystkim nie pogubili. Niektóre wartości są trwalsze niż kolejny raport kolejnej spółki.

ARTUR SIERANT