Rosnąca konkurencja wymusiła drastyczne zmiany

London International Financial Futures and Options Exchange (Liffe) ma zgodzić się na to, by jej akcje mogli mieć również nieczłonkowie giełdy. Jest to próba powstrzymania ciągłego spadku kapitalizacji rynkowej Liffe, która zmniejszyła się ze 130 milionów funtów (215 mln USD) jeszcze w styczniu do 26 mln funtów obecnie.Decyzja zarządu w tej sprawie jest też pierwszym krokiem do przeprowadzenia pierwotnej publicznej oferty Liffe i ostatnim gwoździem do trumny jej dotychczasowej struktury polegającej na dominacji członków giełdy. Podejmując taką decyzję, zarząd wziął pod uwagę dwie okoliczności. Pierwsza to zmniejszająca się wartość giełdy w następstwie drastycznej utraty w tym roku udziału w rynku na rzecz frankfurckiej giełdy derywatów Eurex. Druga zaś to wcześniejsza decyzja Liffe o przejściu na elektroniczny system obrotu, co sprawia, że obecna struktura własności staje się niepraktyczna.Wprawdzie Liffe nie jest spółką publiczną notowaną na giełdzie, ale jej kapitalizację rynkową oblicza się sumując wartość wszystkich członkowskich akcji, którymi ich właściciele handlują między sobą.Na walnym zgromadzeniu 214 członków Liffe zapowiedzianym na styczeń będzie przedstawiona do głosowania propozycja, by ponad 100 proc. obecnych akcji giełdy mogło być własnością nieczłonków. Poza podwojeniem liczby akcji zarząd zaproponuje też, by w przyszłości członkowie giełdy nie musieli już być jej akcjonariuszami. Zarząd będzie wybierany bezpośrednio przez akcjonariuszy, a sama giełda stanie się normalnym komercyjnym przedsiębiorstwem. Prezes Liffe Brian Williamson powiedział, że wszystkie te zmiany potwierdzają zdecydowanie zarządu, by londyńska giełda derywatów była obliczoną na zysk firmą, która pomnaża wartość dla akcjonariuszy.Obecna sześcioseryjna struktura akcji Liffe będzie skonwertowana na jedną kategorię zwykłych papierów. Owa konwersja i przekształcenie giełdy w spółkę przynoszącą zyski są częścią zdecydowanych posunięć mających na celu komercjalizację jej działalności i poprawienie konkurencyjności wobec Eurexu. Liffe ogłosiła już plan zmniejszenia o połowę zatrudnienia, w wyniku czego w ciągu 12 miesięcy 600 osób straci pracę.Ale zdaniem analityków to nie wystarczy do przywrócenia rentowności londyńskiej giełdy. Poza utratą udziału w rynku na rzecz Eurexu, na którym obecnie w każdym miesiącu zawiera się dwa razy więcej kontraktów niż na Liffe, spadł również jej wolumen z 860 tysięcy kontraktów zawieranych średnio dziennie w 1997 roku do 780 tysięcy w tym roku. W tej sytuacji Liffe została zmuszona do obniżenia opłaty za kontrakt z 45 do 25 pensów. Przejście zaś na elektroniczny system będzie wymagało nakładów inwestycyjnych w wysokości 35 mln ę. W tej sytuacji trudno byłoby przeprowadzić publiczną ofertę akcji Liffe biorąc pod uwagę gwałtowny spadek wartości tej giełdy w tym roku.

J.B.