Rząd liczy emerytury

- Emerytura kobiety, po 15 latach oszczędzania w obu filarach, będzie nieznacznie mniejsza, niż gdyby pieniądze te trafiły tylko do pierwszego filaru - uważa Ewa Lewicka - pełnomocnik rządu ds. reformy zabezpieczenia społecznego. Z symulacji rządowych wynika, że osoba, która zacznie pracować w przyszłym roku i będzie zarabiać średnią krajową, otrzyma emeryturę w wysokości 4,5 tys. zł.W zasadzie nikt nie ma wątpliwości, że im dłużej będzie się odkładać na emeryturę, tym będzie ona większa. Zatem ludzie - powszechnie uważani za młodych - do czterdziestego roku życia nie powinni obawiać się ulokowania części składki w funduszach emerytalnych. Zdania jednak są podzielone szczególnie w przypadku przyszłych emerytów, którzy mają teraz 40-50 lat.Rządowe symulacje emerytalnePrzechodząc na emeryturę, kwota uzbierana przez czas płacenia składek, zostanie podzielona przez liczbę miesięcy - które średnio przeżywa klient ZUS - od momentu przejścia na emeryturę. Strona rządowa przekonuje, że ukończywszy 40 lat, należy poważnie zastanowić się nad wejściem do II filaru nowego systemu. - W połowie lutego zacznie się kampania reklamowa towarzystw emerytalnych. Od stycznia rozpoczniemy naszą kampanię informacyjną. Będziemy mieć zatem sześć tygodni na to, aby ostrzegać ludzi przed niektórymi hasłami głoszonymi przez towarzystwa emerytalne - powiedziała Ewa Lewicka.W swoich obliczeniach Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Zabezpieczenia Społecznego założyło przyszłoroczną średnią płacę w wysokości 1,3 tys. zł, wzrost wynagrodzeń - 4%, stopa zwrotu w I filarze - 3%, stopa zwrotu w II filarze - 5%, opłata pobierana przez otwarty fundusz emerytalny - 10% składki, opłata pobierana przez fundusz z aktywów - 0,6%, opłata pobierana przez zakład emerytalny - 7%, (szacunki nie uwzględniają inflacji).Najmniej 10 latW PARKIECIE już wcześniej przytaczaliśmy szacunki niektórych towarzystw emerytalnych, dotyczące opłacalności oszczędzania w II filarze zreformowanego systemu zabezpieczeń społecznych. Według nich już po siedmiu-ośmiu latach odkładania pieniędzy do funduszu emerytalnego można spodziewać się większych korzyści, niż oddając te pieniądze do ZUS. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż opinie takie głoszą przedstawiciele firm, którym zależy na jak największej liczbie oszczędzających w funduszach. Jednak wypowiedzi osób, których firmy nie są bezpośrednio zaangażowane w II filar, niewiele się różnią od przytoczonych wcześniej. - Sądzę, że prawie wszystkim do 50 roku życia będzie opłacać się oszczędzać w II filarze, z wyjątkiem tych, którzy korzystają z przywilejów branżowych. Żeby w funduszach zarobić więcej niż w ZUS, potrzeba co najmniej 10 lat, skoro najwcześniej można przejść na emeryturę mając 60 lat, więc powinno to być opłacalne dla 50-latków - uważa Raimondo Eggink - członek zarządu i zarządzający portfelem ABN AMRO Asset Management (Polska). Z pewnością istotną sprawą będzie cena oszczędzania. Nie powinna ona przekroczyć 8-10%, a docelowo osiągnie 3-4%. - Nie zdecydowałbym się na ulokowanie moich pieniędzy w funduszu, który zabrałby 18% mojej składki, a taka wysokość też się pojawiała - dodaje Raimondo Eggink.Pomijając wszystkie gwarancje, jakie zapewnił ustawodawca, żeby przyszli emeryci nie stracili swoich oszczędności. Oszczędzanie w II filarze jeszcze z innego powodu jest opłacalne. Jeśli jest taka możliwość, nie należy powierzać swoich pieniędzy tylko jednej instytucji, choćby to było de facto państwo. Zadziwia poza tym zaangażowanie przedstawicieli rządu, z jakim zniechęcają klientów ZUS do rynkowej części emerytury. Jeszcze niedawno właśnie rząd przekonywał, jak bardzo potrzebne jest urynkowienie systemu emerytalnego.

ROBERT BOMBAŁA