Amerykańskie banki inwestycyjne

Wprawdzie czołowe amerykańskie banki inwestycyjne w I półroczu notowały dobre wyniki, lecz sierpniowe załamanie w Rosji, kryzys w Azji i problemy w Ameryce Łacińskiej (uznane za największe wahania na rynkach od lat 50.) spowodowały, że druga połowa roku okazała się bardzo zła. Mimo to analitycy uznali, że udało im się jakoś przetrzymać kryzys i ich wyniki za 1998 r. będą lepsze niż oczekiwano.Słabe wyniki amerykańskich banków inwestycyjnych w mijającym roku nie wiążą się tylko z gorszymi wynikami na rynkach papierów wartościowych. Globalny kryzys przyczynił się także do zmniejszenia ich aktywności w takich segmentach, jak gwarantowanie emisji akcji i obligacji czy pośrednictwo w fuzjach i przejęciach. Wprawdzie, jeśli chodzi o tę drugą działalność, br. okazał się lepszy od poprzedniego (globalna wartość fuzji i przejęć w 1998 r. wyniosła 2,4 bln USD, wobec 1,6 bln USD rok wcześniej), jednak gorszy niż wcześniej prognozowano. Z kolei wartość emisji akcji i obligacji w USA w mijającym roku oszacowano na 1,7 bln USD (w 1997 r. 1,3 bln USD), choć zmniejszyła się liczba emisji pierwotnych (tzw. IPO), przy których pośrednicy mogą osiągnąć największe zyski.Jednak mimo słabego III i IV kwartału wiele firm z Wall Street prawdopodobnie wykaże rekordowe zyski na koniec 1998 r. lub nawet będą one należały do najlepszych w historii (oficjalnych rezultatów można spodziewać się dopiero w styczniu lub lutym).Na przykład Goldman Sachs, po fatalnym wrześniu i październiku, wykazał już rekordowe dochody w tym roku finansowym, kończącym się dla niego w listopadzie br., i zbliżone do rekordowych zyski. Bardzo dobrych wyników spodziewa się także Lehman Brothers. Z kolei Morgan Stanley, który prawdopodobnie opublikuje raport w przyszłym tygodniu, oczekuje również dobrych wyników. Zyski będą pochodzić przede wszystkim nie z tradycyjnej działalności, lecz z usług o dużym stopniu ryzyka.Nieco gorzej sytuacja wygląda w przypadku Merrill Lynch i Donaldson Lufkin & Jenrrette. Prawdopodobnie wykażą one podobne wyniki jak w 1997 r., mimo ponad 25-proc. wzrostu indeksu Standard & Poor's w tym roku oraz zmniejszenia zatrudnienia przez obie instytucje. Merrill Lynch nie wiodło się przede wszystkim na rynku obligacji. Mimo to pozostał on wciąż liderem w USA, jeśli chodzi o gwarantowanie emisji papierów wartościowych i uplasował się na drugim miejscu (za Goldman Sachs), jeśli chodzi o pośrednictwo w fuzjach i przejęciach.Większość analityków uważa, że 1999 r. okaże się lepszy dla potentatów z Wall Street. Ich zdaniem, można spodziewać się większych obrotów na giełdach oraz zwiększenia liczby fuzji i przejęć oraz nowych emisji (wiele spółek w tym roku zdecydowało się odłożyć te projekty ze względu na dekoniunkturę panującą na rynkach). Specjaliści ostrzegają jednak, że komputerowe problemy związane ze zbliżającym się 2000 r. oraz rosnąca konkurencja mogą nieco ograniczyć przyszłoroczną działalność.

Ł.K.