Sprawa przejęcia Elsag-Bailey przez ABB
Podejrzenia amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) o insiding podczas transakcji przejęcia przez szwedzko-szwajcarski koncern ABB Asea Brown Boveri AG, holenderskiej spółki Elsag-Bailey Automation NV, specjalizującej się w automatyzacji procesów produkcyjnych, zaczynają nabierać konkretnych kształtów.Zdaniem prowadzącej sprawę sędzi Denise Cote, w najbliższym czasie zostaną przedstawione zarzuty o wykorzystywanie poufnych informacji co najmniej 12 osobom. Czołowe miejsca na tej liście zajmują: zwolniony przed kilkoma miesiącami z pracy w ABB menedżer Ron Sleegers oraz Urs Heller (wraz z małżonką). Zarówno Sleegers, jak i Heller pracowali w głównym pionie finansowym centrali ABB w Zurychu, przy czym ten pierwszy należał do wąskiego grona ekspertów przygotowujących przejęcie mającej swoją siedzibę w Amsterdamie spółki Elsag-Bailey.W trakcie dochodzenia wyszło na jaw, że ta trójka na krótko przed upublicznieniem informacji o przejęciu kupiła zarówno akcje holenderskiej firmy, jak i opcje typu call na jej walory o wartości ok. 8 mln USD (dokładna kwota nie jest jeszcze znana). Po opublikowaniu na początku października oficjalnego komunikatu o przejęciu, kiedy kurs walorów Elsag-Bailey na nowojorskiej NYSE wzrósł o blisko 90% (patrz: wykres kursu), sprzedali posiadane papiery zarabiając na tym interesie w ciągu kilku dni co najmniej 7,4 mln USD.Lista podejrzanych jest o wiele dłuższa i - zdaniem D. Cote - jeszcze niekompletna. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że w proceder wykorzystywania poufnych informacji zamieszane są także dwie szwajcarskie firmy z Lugano: Coim SA oraz Euro Security Fund.W pośredni sposób uwikłane w aferę są też instytucje bankowe: Banque Cantonale Vaudoise (także z Lugano), Privata Solari & Blum (z Lozanny), genewski bank prywatny Pictet & Cie oraz holenderski ABN Amro. Wszystkie te firmy nagle zaczęły na początku października rekomendować swoim klientom kupno walorów Elsag-Bailey. Już teraz, na etapie wstępnego dochodzenia, można mówić, że kilku inwestorów, którzy skorzystali z tych zaleceń, zarobiło na tym co najmniej 6,4 mln USD. - Dokładną kwotę będę mogła podać dopiero po zakończeniu śledztwa - powiedziała niemieckiemu "Handelsblattowi" Denise Cote.
W.K.