Analitycy o euro

Zdaniem analityków, korzyści związane z wprowadzeniem euro będą odczuwalne dopiero w dalszej perspektywie. Nie należy więc oczekiwać gwałtownego ożywienia z tego powodu na giełdzie, polskim rynku walutowym czy też rynku pieniężnym.Z transakcjami w euro nie będą miały kłopotów banki mające zezwolenia dewizowe. Problemów związanych z wprowadzeniem nowej europejskiej waluty nie będą miały również biura maklerskie, ponieważ rozliczają one transakcje jedynie w złotych.Zdaniem Mateusza Szczurka, ekonomisty w ING Barings, wprowadzenie euro nie spowoduje gwałtownych zmian na rynku na początku nowego roku. Przyznaje on, że będzie to miało zdecydowanie pozytywny wpływ na polski rynek. Mimo spowolnienia wzrostu gospodarczego, pojawią się na nim pieniądze, które wcześniej były inwestowane w krajach, w których zostanie wprowadzone euro. - Polska będzie trzecim rynkiem w regionie po Eurolandzie i Wielkiej Brytanii. Spodziewamy się większego niż dotychczas zainteresowania polskimi papierami dłużnymi. Nastąpi również ożywienie na rynku walutowym - stwierdził M. Szczurek.- Polski rynek walutowy od dwóch tygodni znajduje się w stanie stagnacji. Obroty są niewielkie, inwestorzy głównie zamykają swoje pozycje. Nie spodziewamy się nagłych zmian od początku nowego roku - klienci nadal będą mogli dokonywać płatności również w walutach krajów, które wprowadzą euro - powiedział PARKIETOWI Piotr Konarski, dealer z Westdeutsche Landesbank Polska. Według niego, trudno ocenić, jak będzie wyglądała sytuacja na rynku tuż po wprowadzeniu euro. Prawdopodobnie obroty w początkowym okresie będą niewielkie, a większość banków będzie obserwować kwotowania na rynku międzynarodowym.Według jednego z analityków z Banku Handlowego, wpływ euro na polski rynek można podzielić na trzy fazy. Pierwsza będzie przypadać na lata 1999-2002, czyli okres poprzedzający przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. W tym czasie można spodziewać się przyjęcia nowego koszyka walutowego, spowolnienia dewaluacji, rozszerzenia wahań złotego oraz odejścia od ustalania centralnego parytetu. Okres ten będzie charakteryzować się nasilającymi się atakami spekulacyjnymi na złotego. Powód tego jest prosty - dealerzy, którzy dotychczas zawierali transakcje na walutach krajów wchodzących do euro zaczną inwestować w polską walutę.Druga faza (lata 2003-2006) nastąpi po przyjęciu Polski do Unii Europejskiej, a jeszcze przed przystąpieniem do unii walutowej (EMU). Nastąpi wówczas pełna liberalizacja obrotu walutowego, NBP zachowa jednak możliwość interwencji na rynku, np. w przypadku spekulacji dużych funduszy hedgingowych.Trzecia faza nastąpi po przyjęciu Polski do unii walutowej. Etap ten może nastąpić po 2006 roku.

PIOTR UTRATA