Polska najodporniejsza na spadek wzrostu w UE
Rok 1999 przyniesie Europie Środkowej czasowe przyhamowanie, za to w 2000 r. Polska i Węgry powinny powrócić do wysokiej stopy wzrostu, w Czechach powinno natomiast nastąpić istotne ożywienie - prognozuje Morgan Stanley Dean Witter.W nowo opublikowanych prognozach głównych parametrów makroekonomicznych dla owego regionu MSDW obniżył o 0,6% oszacowanie wzrostu PKB w Polsce za 1998 r. oraz o 2,5% jego stopę spodziewaną w 1999 r. O ile w sierpniu prognozowano wzrost PKB w 1998 r. na 6,1%, a w 1999 r. - na 6,7% (!), o tyle skorygowane wielkości wynoszą odpowiednio 5,5% i 4,2%.Stopę wzrostu w Czechach skorygowano odpowiednio do -2,2% (o -3,0%) i 0,5% (-2,1%), na Węgrzech zaś do 4,8% (-0,7%) i 3,2% (-1,3%).Bilans płatności bieżących za 1998 r. dla Polski MSDW szacuje obecnie na -3,7% PKB (-0,1%), na 1999 r. zaś - na -4,7% (-0,8%), dla Czech odpowiednio na -2,2% PKB (0,1%) i -3,2% PKB (-0,5%), dla Węgier zaś -3,5% PKB (-0,9%) i -4,3% PKB (-1,2%).Powodem owej redukcji jest nałożenie się na kryzys w Rosji "słomki, która złamała grzbiet wiebłądowi" w postaci spadku tempa wzrostu w krajach rozwiniętych gospodarczo, zwłaszcza zaś na obszarze Unii Europejskiej.Polska, wg MSDW, wykazuje dotychczas największą odporność na globalne zwolnienie tempa wzrostu. Uodporniającą ją poduszką są wewnętrzne czynniki wzrostu - stąd właśnie owe optymistyczne oszacowanie na 5,5%. Mniej optymistycznie bank ten widzi wszakże perspektywy obecnego roku, na którym będzie się łącznie odbijać globalny spadek popytu i siła złotego.Dobrą wieścią - podkreśla MSDW - jest wszakże to, że owo zwolnienie tempa wzrostu będzie krótkotrwałe, ponadto zaś, prognozowana stopa wzrostu PKB w wysokości 4,2% plasuje Polskę powyżej zarówno regionalnego, jak i globalnego poziomu owego wskaźnika.Na drugim krańcu ekonomicznego spektrum MSDW umieszcza natomiast Czechy, do których kłopotów przyczynił się niespodziewany wzrost realnej wartości korony (przewartościowanej dziś - wg owego banku - prawie o 10%). W odróżnieniu od Polski - podkreślono - fortun ekonomicznych Czech nie amortyzuje duży popyt wewnętrzny. Istotniejszej poprawy MSDW nie spodziewa się przed II półroczem obecnego roku, stopę wzrostu w wysokości 3,5% zaś kraj ten osiągnie dopiero w 2000 r.Węgry natomiast oceniono jako kraj z punktu widzenia perspektyw wzrostu gospodarczego mieszczący się między Polską a Czechami, za korzystny fakt uznając trafniejsze określenie wartości forinta niż zarówno złotego, jak i czeskiej korony, dzięki czemu węgierski eksport będzie wprawdzie spadał, odzwierciedlając spadek globalnego popytu, ale nie zmniejszy swojego względnego udziału w swoich rynkach.Godne uwagi jest, iż zeszłoroczny spadek notowań na giełdach środkowoeuropejskich MSDW uznał nie za skutek kryzysu finansowego w Rosji, ale niskiej płynności. Za kraj najlepiej przygotowany do przystąpienia do Unii Europejskiej bank ten (suma bilansowa - 362 mld dol.) uznał Węgry, forinta też - a nie złotego czy koronę - zaleca inwestorom, którzy podzielają jego opinię, że politykę gospodarczą całej trójki przez najbliższe lata będzie kształtowało zbliżanie się do Unii Europejskiej.
MARIUSZ KUKLIŃSKI (Londyn)