Początek drugiego tygodnia stycznia wypada wyjątkowo udanie dla akcji funduszy. Fundusze zachowały wyjątkową niezależność, przeciwstawiając się ogólnemu trendowi na rynku, gdzie doszło do przeceny większości walorów. NIF jako jedyny z indeksów zanotował wzrost. Indeks funduszy był silniejszy od pozostałych parkietów aż o 5%. Nie zważając na pogorszenie nastrojów na rynku, ceny większości funduszy poszły w górę, jednak wzrosty były mniej dynamiczne niż w poniedziałek. Skąd takie nagłe wzmocnienie tej części giełdy? Wytłumaczenie leży chyba w dysproporcji ostatnich tygodni pomiędzy funduszami a głównym parkietem. W tym czasie akcje funduszy wyraźnie pozostały w tyle za resztą rynku. Dlatego nie dziwi fakt szybkiego dyskontowania zysków na jednym rynku i oznaki stoickiego spokoju na drugim. Mówię drugim, gdyż rynek funduszy pod względem zainteresowania zaczyna plasować się przed rynkiem równoległym. Część pieniędzy z zyskownych inwestycji szuka nowych miejsc do ulokowania i prawdopodobnie wspomaga popyt na fundusze, spodziewając się być może powtórki ze scenariusza, jaki niedawno obserwowaliśmy na spółkach wchodzących w skład MIDWIG-u.Były to spółki znacznie przecenione i ich dynamiczne wzrosty zaskoczyły niejednego uczestnika rynku. Rynek równoległy, będący najbliższym konkurentem funduszy, w najbliższym czasie nie powinien odwracać od nich uwagi, gdyż nie jest mniej płynny, gdy uwzględnia się poszczególne pozycje. Wydaje mi się, że instytucje również nie zakończyły procesu akumulowania akcji funduszy i ze spokojem zwiększają stan posiadania. Przedział 55-60 pkt. będzie więc bazą w przeszłych wzrostach
.