Początek tygodnia przyniósł kontynuację wzrostów z końcówki poprzedniego, choć dynamika zmian znacznie osłabła. Indeks WIG nie zdołał tym samym pokonać swojego ostatniego lokalnego szczytu na wysokości 14 709 pkt., który okazuje się skuteczną zaporą dla dalszych wzrostów, a odstraszająco w tym kontekście może również działać bliskość psychologicznej bariery 15 tys. pkt. Tym razem warszawski parkiet, mimo optymistycznego rozwoju koniunktury na Zachodzie, nie wytrzymał tempa, a przewaga po stronie sprzedających podczas dogrywki i spadek cen w czasie notowań ciągłych mogą sugerować, że konieczny będzie kolejny moment weryfikacji sił popytu i podaży. Warto jednak zauważyć, że okres ewentualnej konfrontacji stron rynku wypada na bezpiecznym poziomie i nie zagraża, jak dotąd, kontynuacji krótkoterminowego trendu wzrostowego.Aktualna zadyszka na rynku, oprócz naturalnych prób realizowania zysku i ograniczania ryzyka, może mieć jednak i bardziej fundamentalne podłoże, związane między innymi z ostatnimi danymi na temat polskiej gospodarki. Mimo generalnie pozytywnej oceny jej stanu i niezłych perspektyw na 1999 rok, niepokój, zwłaszcza zagranicznego kapitału, może budzić sporo niższy od planowanego wzrost PKB w 1998 roku, a szczególnie dynamika spadku tempa wzrostowego w czwartym kwartale, co może osłabiać zaufanie do prognoz na bieżący okres. Również sytuacja gospodarcza w krajach rozwiniętych nie jest jednoznacznie zdefiniowana, a wystąpienie recesji na tamtych rynkach mogłyby pogłębić niekorzystne tendencje w polskiej makroekonomii.Warto także odnotować, że sporemu osłabieniu uległa wczoraj złotówka, której notowania spadły nawet zaledwie do 2,5% powyżej parytetu, a to może oznaczać dużą sprzedaż przez zagranicznych inwestorów.
.