Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu mieliśmy do czynienia z wyraźnym obniżeniem się zainteresowania inwestorów zakupami bonów skarbowych. Popyt był prawie o połowę niższy niż przed tygodniem. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w zmianie struktury terminowej papierów wystawionych do sprzedaży, spadku rentowności bonów oraz sytuacji na rynku walutowym.Popyt, podaż i obrotyNa wczorajszy przetarg nabywcy złożyli oferty zakupu bonów o wartości nominalnej zaledwie 1,17 mld zł. Oznacza to spadek w stosunku do poprzedniego tygodnia o nieco ponad 987 mln zł, czyli o 45,8%. Tym samym popyt na te papiery osiągnął poziom najniższy od 23 grudnia ub.r.Tak gwałtowne załamanie zainteresowania bonami skarbowymi na rynku pierwotnym wynika, jak się wydaje, z radykalnej zmiany struktury podaży, zaproponowanej przez emitenta. Nie dość że ogólna wartość podaży nieco się obniżyła, zniechęcając nabywców do składania zleceń, to poza papierami najbardziej atrakcyjnymi dla inwestorów w ostatnim czasie pojawiły się dawno nie widziane bony 8-tygodniowe w miejsce również chętnie kupowanych bonów 13-tygodniowych.Ponadto znaczny wpływ na decyzje inwestorów miała niestabilna sytuacja na rynkach światowych, rzutująca w poważnym stopniu na kurs naszej waluty (poważne osłabienie złotego), co powoduje wzrost ryzyka. Wreszcie nie sposób nie zauważyć oddziaływania niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, drastycznie zmniejszającej poziom podstawowych stóp procentowych, a w konsekwencji spadek rentowności bonów, czyli ich atrakcyjności z punktu widzenia inwestorów.Wartość bonów zaoferowanych przez ministerstwo do sprzedaży wyniosła 600 mln zł i była niższa o 100 mln zł niż w trakcie poprzedniego przetargu, co oznacza spadek o 14,3%. Niemal identyczne zmiany zanotowano w przypadku zawartych transakcji. Ich wartość nominalna wyniosła 599,8 mln zł, czyli była nieznacznie niższa od wartości bonów oferowanych do sprzedaży. Tym razem popyt był niespełna dwukrotnie wyższy od podaży (w trakcie poprzedniego przetargu stosunek popytu do podaży wynosił trzy do jednego).RentownośćRentowność bonów 8-tygodniowych wyniosła wczoraj 11,78%. Poprzednio papiery te były notowane 2 listopada ub.r., czyli biorąc pod uwagę różnicę warunków - w dość odległej epoce. W związku z tym porównywanie rentowności osiągniętej wczoraj z tamtym okresem nie ma większego sensu (wówczas wynosiła ona 15,4%). Bardziej uzasadnione wydaje się porównanie wczorajszej rentowności bonów 8-tygodniowych, osiągniętej przy ponad 90-proc. przewadze popytu nad podażą, z rentownością bonów 13-tygodniowych sprzed tygodnia, wynoszącą 11,98%.Rentowność bonów 52-tygodniowych wzrosła z 10,94% do 11,12%, czyli o 0,18 punktu procentowego, a więc o 1,65%. Biorąc pod uwagę, iż popyt na te papiery był niespełna dwukrotnie wyższy od podaży, można wyciągnąć wniosek, że inwestorzy nie są zbyt skłonni do bezkrytycznej akceptacji coraz wyższych cen nawet za bony o najdłuższym terminie wykupu.Trudno, oczywiście, prognozować w tych warunkach, jaki będzie kierunek rozwoju sytuacji w najbliższym czasie, tym bardziej że w przyszłym tygodniu struktura podaży będzie zdecydowanie zmieniona, wobec słabnącego kursu złotego zaś trudno liczyć na pojawienie się inwestorów zagranicznych na rynku pierwotnym bonów.Struktura popytu i podażyW związku z sytuacją, z jaką mieliśmy do czynienia w trakcie wczorajszego przetargu, rozważania należy rozpocząć od struktury podaży, która miała znaczny wpływ na reakcje inwestorów. W mniejszej wartości podaży jedną trzecią stanowiły bony 8-tygodniowe, dwie trzecie zaś papiery roczne. Taki układ oferty emitenta zdeterminował decyzje nabywców. W efekcie popyt na bony 8-tygodniowe w ogólnej wartości popytu stanowił 32,7%, udział bonów 52-tygodniowych zaś wyniósł 67,3%.W trakcie przetargu, który odbędzie się w przyszły poniedziałek, Ministerstwo Finansów planuje wystawienie do sprzedaży bonów 13-tygodniowych, których udział w podaży ogółem ma wynieść 33,3%, 26-tygodniowych z 16,7--proc. udziałem oraz 52-tygodniowych, stanowiących 50% oferty ogółem.

ROMAN PRZASNYSKI