Zakończyło się Forum w Davos
Trwające od minionego piątku Światowe Forum Gospodarcze w Davos wczoraj dobiegło końca. Goszczący tam czołowi politycy, finansiści i biznesmeni wzięli udział w wielu spotkaniach, których dominującym tematem były skutki globalizacji światowych rynków i przeciwdziałanie kryzysom finansowym. Zdaniem uczestników dyskusji, oprócz problemów dotyczących tzw. emerging markets, globalnej gospodarce zagraża jeszcze przynajmniej kilka innych czynników.Za najważniejszy czynnik wpływający na globalną koniunkturę uznano sytuację na rynku amerykańskim. Wprawdzie do tej pory tamtejsza gospodarka skutecznie broni się przed kryzysem, jednak niepokoją wysoki poziom zadłużenia USA, rosnący deficyt handlowy i zwiększające się prawdopodobieństwo korekty trendu wzrostowego na giełdzie. Wielu finansistów uznało, że ceny amerykańskich akcji są zbyt wygórowane i nie mają one podstaw fundamentalnych. Przebywający w Davos minister skarbu USA Robert Rubin wezwał Europę i Japonię do stymulowania wzrostu gospodarczego i obniżenia barier handlowych, aby przezwyciężyć globalny kryzys finansowy.Wiele uwagi poświęcono także tzw. problemowi roku 2000, tzn. niedostosowaniu światowych systemów komputerowych do działania po przełomie wieków. Większość specjalistów uważa, że niektóre sektory gospodarcze, zwłaszcza w krajach słabiej rozwiniętych, nie zdążą do końca roku skutecznie przygotować się do przeciwdziałania tym niebezpieczeństwom. Szef Microsoft Bill Gates uspokoił jednak nieco atmosferę, twierdząc, że było dużo czasu na przygotowanie się do roku 2000.Kolejnym czynnikiem zagrażającym globalnej stabilizacji jest sytuacja w Rosji. Wprawdzie, biorąc pod uwagę wskaźniki ekonomiczne, kondycja gospodarki rosyjskiej ma taki wpływ na globalną koniunkturę, jak np. stan finansów Holandii, jednak dużo groźniejsza jest niestabilność polityczna w tym kraju. Premier Jewgienij Primakow na miejscu negocjował z wiceszefem MFW Stanleym Fischerem warunki odmrożenia pomocy finansowej. Jednak - według amerykańskiego podsekretarza stanu w ministerstwie skarbu Lawrenca Summersa - pomoc możliwa będzie dopiero wtedy, gdy Rosja zagwarantuje właściwe wykorzystanie funduszy.Uczestnicy dyskusji zwrócili także uwagę na kryzys panujący od dłuższego czasu na rynku naftowym. Wprawdzie krajom wydobywającym ropę naftową poświęcono mniej uwagi, jednak niska cena tego surowca może spowodować, że w najbliższym czasie kolejnym zarzewiem globalnego kryzysu będą właśnie państwa Bliskiego Wschodu czy basenu Morza Karaibskiego.Pozytywnie oceniono natomiast gospodarkę chińską. Większość ekspertów uważa, że przynajmniej w najbliższym czasie w Chinach nie będzie miał miejsca kryzys, jaki np. ostatnio dręczy Brazylię.
Ł.K.