Rosyjskie zobowiązania wobec zagranicy

Problem z wykupem euroobligacji zasygnalizował ostatnio największy rosyjski bank komercyjny - Uneximbank. Specjaliści spodziewają się jednak, że niebawem również inne instytucje, nie tylko finansowe, nie będą w stanie zrealizować zobowiązań z tytułu wyemitowanych wcześniej papierów. Wśród potencjalnych kandydatów dziennik "The Wall Street Journal" wymienia na pierwszym miejscu banki Rossijski Kredit Bank i SBS-Agro oraz przedsiębiorstwo branży energetycznej Mosenergo.Uneximbank poinformował w ubiegłym tygodniu, że mimo mijającego ostatecznie terminu wykupu euroobligacji nie jest obecnie w stanie zrealizować tych zobowiązań, których wartość oszacowano na 300 mln USD. Wczoraj w Londynie, w siedzibie biura maklerskiego Robert Fleming, doradcy Rosjan w sprawie restrukturyzacji zadłużenia, odbyło się spotkanie, w którym mieli wziąć także udział przedstawiciele Merrill Lynch, reprezentującego interesy zagranicznych posiadaczy obligacji Uneximbanku.W ślad za Uneximbankiem najprawdopodobniej pójdą również inne instytucje. Według firmy zajmującej się badaniem rynku - Capital Data Bondware, ogółem rosyjskie firmy wyemitowały euroobligacje za kwotę 2,78 mld USD. W tym roku mija termin spłaty zobowiązań z tego tytułu przez takie firmy, jak koncern energetyczny Mosenergo (musi zapłacić 8,38 mln USD), banki Rossijski Kredit Bank (10,25 mln USD) i SBS-Agro (25,6 mln USD), Wniesztorgbank (4 mln USD), koncern naftowy Siberian Oil (4 mln USD), firma telekomunikacyjna Moscow Telecom (9,4 mln USD) czy region Niżny Nowgorod (4,38 mln USD).Oprócz lokalnych firm problemy ma także rząd. Stara się on obecnie o restrukturyzację zadłużenia z tytułu obligacji denominowanych w rublach (GKO), które sięga 40 mld USD. Skarb państwa najprawdopodobniej na bieżąco zrealizuje zobowiązania z tytułu wyemitowanych euroobligacji, których wartość w tym roku sięgnie tylko 1,7 mld USD. Rosja przestała natomiast spłacać dług odziedziczony jeszcze po Związku Radzieckim, szacowany na 27 mld USD. Nie należy także zapominać o Międzynarodowym Funduszu Walutowym, który jeszcze przed załamaniem rosyjskiego rynku finansowego, w sierpniu ub.r., zdążył razem z Bankiem Światowym pożyczyć Moskwie 4,8 mld USD. Obecnie te międzynarodowe instytucje finansowe, z którymi gabinet premiera Primakowa negocjuje możliwość odmrożenia pomocy finansowej, ewentualną decyzję uzależniają m.in. od tego, czy Rosja będzie w stanie spłacić należne im odsetki.Kolejnym wierzycielem jest Klub Paryski, grupujący rządy krajów zachodnich. W tym przypadku trudno jednak oszacować, ile wynoszą zobowiązania, gdyż zależy to od wielu czynników, m.in. politycznych. Na rynku od 1993 r. istnieją także obligacje wypuszczone przez rosyjskie ministerstwo finansów. Ich wartość obecnie szacuje się na 8,7 mld USD. W przeważającej większości posiadaczami tych papierów są także zagraniczne instytucje. Do wszystkich zobowiązań dochodzą również zaległe pensje i emerytury, których wartość oszacowano na 77 mld rubli (3,1 mld USD)

Ł.K.