Po mającym miejsce w końcu minionego tygodnia naruszeniu przez NIF silnego oporu w postaci linii długoterminowego trendu spadkowego, wczorajszy prawie dwuipółprocentowy wzrost tego indeksu potwierdził duże prawdopodobieństwo przełamania obowiązującej od początku notowań tendencji. Trzeba przyznać, że nawet bez odnoszenia sytuacji na rynku funduszy do tego, co prezentuje obecnie podstawowy rynek akcji, skala wzrostów walorów NFI oraz towarzysząca im przewaga popytu, mogą budzić prawdziwy respekt. Rynek funduszy dysponuje obecnie siłą, jakiej on sam nigdy dotąd nie prezentował, i jaka w ogóle bardzo rzadko występuje na rynkach giełdowych. W tej sytuacji bardzo trudno jest prognozować zasięg obecnego impulsu wzrostowego czy też moment wystąpienia korekty.Próbując uzasadnić obserwowane zachowanie segmentu prywatyzacji, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że od bardzo dawna, z racji panującej tu bessy, nie reagował on, lub reagował bardzo niemrawo, nawet na tak znaczące impulsy, jak przyznanie zwolnienia podatkowego albo zakończenie ważności PŚU. Ostatnio jednak nastąpiła silna kumulacja bardzo pozytywnych sygnałów, która w sposób dość gwałtowny uruchomiła proces ich dyskontowania. Bardzo korzystną aurę dla wzrostów cen funduszy zapoczątkowało pamiętne "upublicznienie" atrakcyjności kilku spółek parterowych. Następnie wyznaczono terminy NWZA, które zmienią statuty, umożliwiając skup i umarzanie własnych akcji. Najlepszym zaś potwierdzeniem atrakcyjności akcji NFI są doniesienia o rosnącym zaangażowaniu jednych funduszy w innych. Do tego dochodzą konkretne działania w kierunku konsolidacji firm zarządzających, a ostatnio także informacje o zaostrzającej się rywalizacji głównych akcjonariuszy o utrzymanie pozycji w NFI Hetman.

.