Fiat i Daewoo poczyniły - jak do tej pory - największe inwestycje w Polsce. Na trzecie i czwarte miejsce listy przygotowanej przez Państwową Agencję Inwestycji Zagranicznych awansowały w 1998 r. rosyjski Rao Gazprom i niemiecki HypoVereinsbank.- Inwestorzy zagraniczni lokowali w Polsce w zeszłym roku dziennie 27 mln USD. Tyle kosztuje jeden supermarket lub 10 stacji benzynowych - powiedział wczoraj Adam Pawłowicz, prezes PAIZ.Ubiegłoroczne inwestycje w wysokości 10,1 mld USD to prawie 50% tego, co ulokowano w naszym kraju przez 8 poprzednich lat. Co najważniejsze, PAIZ nie zauważył spadku tempa inwestowania w drugim półroczu 1998 r., czyli w okresie, gdy sąsiednia Rosja była dotknięta poważnym kryzysem. Z pierwszych szacunków wynika, że w styczniu 1999 r. obcy inwestorzy zostawili w Polsce 900 mln USD i jeśli trend się utrzyma, to ten rok nie będzie gorszy od poprzedniego.Jak do tej pory najwięcej zainwestowały w Polsce firmy niemieckie. Od początku lat dziewięćdziesiątych ulokowały w naszym kraju 5,1 mld USD. Na drugą pozycję spadli inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych (4,9 mld USD). Zmiana na pozycji lidera wynika z faktu, że amerykańska inwestycja General Motors w Gliwicach na wniosek firmy została zakwalifikowana ostatecznie jako przedsięwzięcie niemieckiego Opla.W ubiegłym roku najpoważniejszym inwestorem był rosyjski Rao Gazprom (938 mln USD), który budując gazociąg Jamał-Europa wywindował swój kraj na 9. miejsce w międzypaństwowej klasyfikacji PAIZ-u. Duże były także inwestycje HypoVereinsbank (za 604 mln USD kupił akcje Banku Przemysłowo--Handlowego) i grupy Metro (wydała 398 mln USD na budowę centrów handlowych).Największymi inwestorami lat dziewięćdziesiątych są ciągle włoski Fiat (1 357 mln USD) i koreańskie Daewoo (1 348 mln USD). Mocną stroną tych inwestorów jest ich zdolność do pociągania za sobą mniejszych firm zagranicznych. - Fiat domaga się od włoskich kooperantów, by przenosili produkcję do Polski, bo tu jest bardziej opłacalna - powiedział wczoraj A. Pawłowicz.Dziedziną gospodarki, w której mamy najwięcej zagranicznych inwestycji, jest pośrednictwo finansowe (4 803 mln USD). Zaraz za nim lokują się: przemysł spożywczy i tytoniowy (4 461 mln), przemysł motoryzacyjny (3 628 mln) oraz handel detaliczny i hurtowy (2 943 mln).Przebojem wśród inwestorów zagranicznych - wbrew oczekiwaniom - nie stały się Specjalne Strefy Ekonomiczne. Ulokowano na ich obszarze inwestycje szacowane jedynie na 914 mln USD (z tego w katowickiej SSE - 633 mln). Zagraniczne firmy najbardziej przyciąga magnes wielkich miast, gdyż te mają dobrą infrastrukturę (techniczną, komunikacyjną i bankową), dużo wykształconej kadry, sporo gruntów i biur do wynajęcia oraz bogate rynki konsumenckie. W województwie mazowieckim ulokowych więcej niż 1 mln USD), w śląskim - 231, a w wielkopolskim - 216. W najgorszym, podlaskim, jest ich tylko 30.Z krajów OECD pochodzi aż 88,9% kapitału zainwestowanego w Polsce. Unia Europejska ma w całości inwestycji udział prawie 60-procentowy, a USA - 18-procentowy. Relatywnie niewielki, bo tylko 6-procentowy, jest udział firm azjatyckich.
JACEK BRZESKI