Podczas środowej sesji nasza waluta dalej traciła na wartości. Na rynku międzybankowym chwilami za jednego dolara należało zapłacić ponad, złote.Otwarcie rynku nastąpiło przy odchyleniu 0,90%/1% poniżej parytetu. Pierwsza część sesji miała bardzo nerwowy przebieg. Inwestorzy nie wykazywali żadnego zainteresowania złotym. Kupowano dewizy, doprowadzając do spadku wartości naszej waluty do najniższego poziomu od piętnastu miesięcy. Dopiero kiedy kurs dolara do złotego znalazł się przy 4 zł za dolara, pojawili się pierwsi chętni do sprzedaży dewiz. Nasza waluta wzmocniła się nieco pod koniec dnia, a jej notowania ustabilizowały się przy odchyleniu 0,90% poniżej parytetu. W ciągu dnia kurs dolara do złotego poruszał się w przedziale 3,9600-4,0020. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 3,9840, a dla euro na 4,3410, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 0,98%. Na rynku międzynarodowym w nocy z wtorku na środę nastąpił lekki korekcyjny wzrost kursu euro do dolara w kierunku 1,0940. Podczas środowej sesji europejskiej euro musiało jednak uchylić czoła "zielonemu" i kurs spadł do poziomu 1,0870. Ostatnie spekulacje co do możliwego obniżenia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny zostały wyciszone przez wypowiedzi prezesa EBC Wima Duisenberga oraz wiceprezesa EBC Christiana Noyera, którzy stwierdzili, że stopy procentowe są obecnie na odpowiednim poziomie. Dolarowi udało się wzmocnić również w stosunku do jena. Impuls do tych wydarzeń dała wypowiedź członka zarządu japońskiego banku centralnego Kazuo Uedy. W nocy z wtorku na środę stwierdził on, że BOJ ma w dalszym ciągu wiele możliwości poluzowania polityki monetarnej. Pociągnęło to za sobą spadek głównej stopy procentowej, a co za tym idzie, notowań jena. W ciągu dnia kurs dolara do jena wzrósł z poziomu 120,95 do 121,50. O 15.45 płacono za euro 1,0898 dolara, a za dolara 121,18 jena.
JACEK JURCZYŃSKI
BRE Bank SA