Najważniejszym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było przyjęcie Polski do NATO. Rozpoczął się nowy rozdział w historii Polski. Moim zdaniem - lepszy. Wracając zaś do gospodarki krajowej, optymizmem napawają informacje o styczniowym deficycie obrotów bieżących podane przez NBP. Niewykluczone że na wyniku tym zaważyła zmiana kursu złotego. Nie jestem zwolennikiem gwałtownej dewaluacji, ale uważam, że złoty drogi to niekoniecznie złoty mocny. Ubiegłoroczna aprecjacja to nie był efekt wzmacniania krajowego pieniądza, lecz słabnięcia. Złoty błyszczał chorym światłem spekulacji, a nie zdrowiem gospodarki. W tym roku potaniał, ale wzmocnił się, bo zbliżył się do realiów gospodarki.Nic złego by się nie stało, gdyby złoty jeszcze trochę potaniał. Jest taka szansa. Zależy to od polityki NBP i decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Wydaje się, że RPP zmądrzała, decydując się przerwać niezdrowy trend aprecjacyjny.

opr. M.P.