Niewielki wpływ konfliktu w Kosowie na giełdy w naszym regionie
Czwartek był udanym dniem dla uczestników giełd środkowoeuropejskich. Indeksy zwyżkowały w ślad za globalnym trendem, w małym stopniu reagując na konflikt militarny w Kosowie. Największy optymizm panował w Moskwie, gdzie po nieudanej sesji środowej wczoraj wskaźnik RTS zdołał odrobić znaczną część strat.
BudapesztWczorajszy wzrost cen akcji na budapeszteńskiej giełdzie papierów wartościowych był pierwszą zwyżką od czterech sesji. Tamtejsi inwestorzy z zadowoleniem zareagowali na tendencję wzrostową na czołowych giełdach zachodnich, której nie zakłócił konflikt zbrojny w Kosowie. Dobrej koniunkturze sprzyjały także korzystne wiadomości napływające ze spółek. Wzrosły m.in. notowania koncernu telekomunikacyjnego Matav, który poinformował, że wypłaci wyższą dywidendę niż przed rokiem. Podobna wiadomość była przyczyną zwyżki ceny akcji spółki branży chemicznej BorsodChem. Zdrożały także walory stacji telewizyjnej Antenna Hungaria, ze względu na jej plany zwiększenia kapitału. Indeks BUX zakończył czwartkowe notowania na poziomie 5457,47 pkt., o 3,06% wyższym niż dzień wcześniej.PragaTendencja zwyżkowa zawitała w czwartek także na praską giełdę papierów wartościowych. Podobnie jak na innych parkietach w regionie, inwestorzy w Czechach kupowali akcje, zadowoleni z faktu, że konflikt militarny w Serbii nie zapobiegł wzrostom na czołowych światowych giełdach. - Nasz rynek porusza się w ślad za globalnym trendem. Wydarzenia w Kosowie nie wywarły większego wpływu na przebieg sesji i myślę, że nadal nie będą miały - powiedział agencji Reutera Michal Doleżal, makler z praskiego Zivnostenska Banka. Notowania wszystkich czołowych czeskich spółek, objętych systemem SPAD, wczoraj wzrosły. Indeks PX 50 zyskał 1,91% i na koniec dnia wyniósł 373,7 pkt.MoskwaW czwartek diametralnie zmieniły się nastroje uczestników rosyjskiego rynku kapitałowego. Po środowym spadku głównego moskiewskiego indeksu RTS o 5%, spowodowanym przez konflikt polityczny między Rosją a krajami zachodnimi, wskutek nalotów NATO na Serbię, wczoraj wskaźnik ten szybko odrabiał straty. Bezpośredni impuls do zajmowania pozycji dała inwestorom wiadomość, że - mimo napięć politycznych - dyrektor zarządzający Międzynarodowego Funduszu Walutowego Michel Camdessus zamierza w najbliższy weekend odwiedzić Moskwę i dyskutować na temat pomocy finansowej dla Rosji. Potwierdził to premier Jewgienij Primakow, który we wtorek w ostatniej chwili odwołał wizytę w Waszyngtonie, gdzie miał się m.in. spotkać z szefem MFW. Ogólnie dobrą atmosferę na rynku pogorszył jednak nieco fakt, że obroty na moskiewskim parkiecie były mniejsze niż zwykle. - Inwestorzy czują jeszcze efekty zwyżki cen akcji w Moskwie, która miała miejsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Myślę, że przez jakiś czas przyjmą oni postawę wyczekującą, zanim ponownie zdecydują się na otwieranie pozycji. Nie wiadomo także, jak będzie rozwijał się konflikt w Kosowie - powiedział agencji Reutera jeden z zachodnich maklerów działających na rynku rosyjskim. Indeks RTS zyskał wczoraj ostatecznie 4,98% i zamknął dzień na poziomie 80,65 pkt., a liderem wzrostów był koncern Norilsk Nickel, którego akcje zdrożały o ponad 8%.
Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI