Poprawa prognoz dotyczących rozwoju światowej gospodarki oraz ograniczenie wydobyciaropy naftowej wywołały wzrost cen surowców. Hossa na rynku aluminium, niklu i cynkutrwa od ponad dwóch miesięcy, na rynku miedzi od miesiąca.
Cena baryłki ropy na giełdzie w Nowym Jorku sięgnęła 19 USD, poziomu najwyższego od 17 miesięcy, zarazem o prawie 9 dolarów wyższego od rocznego minimum z 21 grudnia ub.r. (10,35 USD).Prawie dwumiesięczna już zwyżka cen ropy to efekt zawartego w marcu br. przez kraje OPEC porozumienia o ograniczeniu wydobycia. W wyniku tej umowy podaż ropy spadła o ponad 1,5 mln baryłek dziennie (miało być ponad 1,7 mln baryłek, jednak nie wszyscy producenci przestrzegają warunków porozumienia). Kraje OPEC chciały osiągnąć poziom 18-19 USD za baryłkę i, zdaniem analityków, brak jest podstaw do dalszego wzrostu. Między innymi dlatego, że producenci sprzedają mimo wszystko więcej surowca niż zapowiadali, a wzrost cen - jak podkreślają analitycy - wywołany jest spadkiem podaży, a nie wzrostem popytu.Hossę na rynkach metali strategicznych przerwała nieco ubiegłotygodniowa korekta. Mimo to warto zauważyć, że miedź od najniższego w br. poziomu podrożała o 15%, do 1,589 tys. USD za tonę (piątkowe zamknięcie na giełdzie w Londynie; cena w transakcjach za trzy miesiące). Do poziomu najwyższego od roku podrożał nikiel - w piątek w transakcjach trzymiesięcznych tonę tego metalu wyceniono na 5,590 tys. USD, podczas gdy na początku roku było niespełna 4 tys. USD. Z kolei cena tony aluminium w ciągu zaledwie półtora miesiąca wzrosła z 1,160 tys. USD do 1,358 (ceny kontraktów terminowych na giełdzie w Londynie).Za główną przyczynę zwyżki cen metali uważana jest zapowiedź ożywienia gospodarczego w Azji, m.in. wzrost zamówień w budownictwie. Podstawy wzrostu nie są jednak mocne. Lizbońska International Copper Study Group podaje mianowicie, iż produkcja miedzi w pierwszych dwóch miesiącach br. wzrosła o 5,2%, a konsumpcja tylko o 0,6%. Mimo iż część analityków zapowiada odwrócenie tendencji, wciąż realne jest widmo nadprodukcji. Dlatego spodziewana jest co najmniej kilkutygodniowa stabilizacja cen.Wzrost cen surowców odbija się na polskiej gospodarce. Efektem drożejącej ropy jest wyższa cena produkowanych przez krajowe rafinerie paliw. Wyższe ceny benzyn mogą w II połowie roku zwiększyć oczekiwania proinflacyjne. Wyższe ceny metali strategicznych są na rękę niektórym firmom giełdowym, m.in. KGHM.
PIOTR FREULICH, Bloomberg