Do Unii Europejskiej za prywatne pieniądze

- Holandia zrobi wszystko, by wejście Polski do Unii Europejskiej było możliwe w 2003 r., czyli wtedy, kiedy wasz kraj planuje akcesję - powiedział premier Holandii Wim Kok na zakończonej wczoraj II euroatlantyckiej konferencji dotyczącej współpracy sektora publicznego i prywatnego w krajach Europy Środkowej. - Zjednoczona Europa powinna mieć solidną bazę infrastrukturalną - dodał.Za stan infrastruktury odpowiadają władze publiczne, ale bez zaangażowania prywatnych pieniędzy te bardzo kosztowne inwestycje byłyby niemożliwe. Władze publiczne muszą zachęcić prywatny kapitał do wchodzenia w projekty infrastrukturalne. Chodzi o jasne przepisy oraz o minimalizację ryzyka dla prywatnych inwestorów.Podczas sesji końcowej przedstawiciele zespołów roboczych prezentowali wnioski dotyczące poszczególnych dziedzin infrastruktury. I tak w zakresie infrastruktury drogowej jako przykład godny naśladowania wskazano na rozwiązania portugalskie i brytyjskie. Przedstawiciel EBI wskazał, że warunki rynkowe tworzą jedynie prywatni inwestorzy. Władze muszą jednak pokazać dobre projekty, uwzględniające badania rynku, by przyciągnąć kapitał prywatny. Zasadniczą kwestią jest ustalenie na optymalnym poziomie opłat za korzystanie z autostrad.W energetyce sektor publiczny ma do odegrania różne role. Do władz publicznych należy określenie zakresu konkurencji oraz regulacja, która powinna się zmniejszać wraz z rozszerzaniem rynku. Na początku reformy urząd regulacji musi czuwać nad poziomem cen (taryf). Potem jego rola ma się ograniczyć do monitoringu. Przedstawiciel Banku Światowego stwierdził, że rozpatrywano różne modele rynku. Model jednego nabywcy, który działa obecnie w Polsce (PSE SA - przyp. red.) oraz angielski (a także walijski i argentyński) tzw. pooling. Zasadniczym zadaniem dla państwa jest stworzenie rynkowego otoczenia i jasnych zasad konkurencji dla firm energetycznych.Przedstawiciele kolejnictwa przekonywali, że w krajach wysoko rozwiniętych zanika udział sektora publicznego. Jako przykład godny naśladowania wskazywali Wielką Brytanię. Ich zdaniem, wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie zostanie sprywatyzowany sektor kolejowy w Estonii. Specjaliści uważają, że przewozy powinny być w prywatnych rękach (firmy wynajmujące tabor), natomiast część infrastruktury kolejowej musi pozostać w gestii państwa. Ograniczenia hamujące wejście kapitału prywatnego do sektora to brak jawnych i jasnych reguł konkurencji.Prywatyzacja powinna objąć również infrastrukturę komunalną. Jednak nie wszystkie przedsiębiorstwa komunalne mogą się samofinansować. Ważne jest więc, by dokładnie określić udział państwa. Bez - przynajmniej okresowych - gwarancji prywatni inwestorzy nie zaryzykują wejścia. Państwo musi pozostać regulatorem sektora (polityka taryfowa) oraz tworzyć programy dla władz lokalnych.W ub.r. w Amsterdamie odbywała się pierwsza konferencja poświęcona tej problematyce, organizatorem przyszłorocznej będzie Słowenia. Wicepremier Leszek Balcerowicz zapowiedział, że rządy holenderski i polski zaktualizują wnioski konferencji amsterdamskiej, a resort finansów opracuje materiały z warszawskiego spotkania. W MF ma też powstać grupa doradcza, która będzie monitorować projekty współpracy sektorów publicznego i prywatnego w dziedzinie infrastruktury.

M.P.