Rynki zagraniczne

Od początku maja spadają ceny akcji europejskich spółek. W piątek w ubiegłym tygodniu gwałtownie spadłykursy także firm amerykańskich. Krótkoterminowa sytuacja techniczna globalnego rynku akcji nadal nie jestdobra i można spodziewać się dalszych spadków. Taki scenariusz podpowiadają negatywne formacjetechniczne ukształtowane na wykresach indeksów giełdowych.

Warszawa na tlerynków światowychOd pewnego czasu koniunktura na polskim rynku akcji w porównaniu z sytuacją na globalnym rynku prezentuje się bardzo dobrze. Po okresie słabości naszego rynku w latach 1997-1998, ten rok jest bardzo dobry dla polskich inwestorów. Indeksy rynku podstawowego WIG i WIG20 nie ustępują indeksom największych rynków światowych. Siła relatywna polskiego rynku akcji w stosunku do głównego indeksu amerykańskiego S&P 500 oraz indeksu Dow Jones Euro Stoxx 50 obrazującego notowania akcji 50 największych spółek z krajów europejskich należących do strefy euro znajduje się w trendzie wzrostowym od marca br. Także w nieco dłuższej perspektywie czasowej sytuacja polskiego rynku jest pozytywna. Właściwie od jesieni 1998 roku, czyli od początku obecnej hossy, polskie akcje dotrzymują kroku zagranicznym. Z analizy siły relatywnej wszystkich rynków wynika, że tempo wzrostu cen akcji w Polsce i na świecie jest podobne.Sytuacja technicznaAmerykaSystematycznie pogarsza się sytuacja techniczna amerykańskiego rynku akcji. Już od połowy kwietnia można było dostrzec rozbieżność pomiędzy wykresami dwóch najważniejszych indeksów tego regionu. Podczas gdy indeks Dow Jones Industrial Average wyznaczający koniunkturę na rynkach akcji największych spółek przemysłowych notował systematyczne wzrosty, indeks Standard & Poor's 500 określający koniunkturę na całym amerykańskim rynku akcji nie był w stanie jednoznacznie pokonać szczytu hossy z 13 kwietnia i właściwie poruszał się w trendzie horyzontalnym. Dodatkowo lokalne szczyty indeksu nie były potwierdzane przez oscylatory, które ukształtowały negatywne dywergencje charakterystyczne dla wytracania impetu trendu wzrostowego. Taka sytuacja jest powszechnie uznawana za sygnał słabości trendu wzrostowego. W czasie silnej hossy oba główne amerykańskie indeksy powinny zwyżkować. Gdy jeden z nich nie jest w stanie nadążyć za drugim, z reguły oznacza to, że impet tendencji wyczerpuje się. Podobnie stało się także i tym razem.Koniec ubiegłego tygodnia przyniósł gwałtowny spadek cen akcji amerykańskich, który może zapoczątkować większą korektę techniczną hossy rozpoczętej na początku marca br. Nie jest także wykluczone, że taka korekta mogłaby mieć ten sam rząd wielkości co cała hossa trwająca od października 1998 roku.Najważniejsze poziomy wsparcia dla prawdopodobnie rozpoczynających się spadków cen akcji amerykańskich spółek to strefa 1205-1285 pkt. na wykresie indeks Standard & Poor's 500 oraz 10 500 pkt. i 10 000 pkt. na wykresie indeksu Dow Jones Industrial Average. W dalszej perspektywie bardzo silne wsparcie dla spadków znajduje się na poziomie 9000-9500 pkt. na wykresie indeksu DJIA. Na razie dość prawdopodobne wydaje się testowanie najwyższych spośród wymienionych poziomów wsparcia.Jeszcze gorzej wygląda sytuacja techniczna indeksu Nasdaq, który obrazuje przede wszystkim notowania amerykańskich spółek technologicznych i internetowych. Na tym rynku hossa praktycznie zakończyła się na początku lutego br. Od tego czasu wzrosty na rynku Nasdaq mają charakter korekcyjny, mimo że sam indeks ustanowił w kwietniu kolejny szczyt notowań. Bardzo silne wsparcie dla spadków indeksu Nasdaq można wyznaczyć w strefie 1900-2000 pkt., gdzie ustanowionych zostało pięć ostatnich dołków indeksu.EuropaNa wykresach większości indeksów europejskich ukształtowane zostały średniookresowe formacje głowy i ramion, które zapowiadają spore spadki cen akcji. W większości przypadków te formacje postały w dość niefortunnych momentach - albo tuż po pokonaniu maksimów z początku roku, albo nawet poniżej tych poziomów. Taki netywny test średniookresowego szczytu można interpretować jako zapowiedź poważnego osłabienia koniunktury w nieco dłuższej perspektywie.Na zamieszczonym obok wykresie indeksu Dow Jones Euro Stoxx 50 obrazującym notowania akcji 50 największych spółek z krajów europejskich należących do strefy euro kształtuje się formacja głowy i ramion w strefie 3600-3800 pkt. Przełamanie w dół poziomu 3600 pkt. będzie zapowiadać spadek indeksu do 3400 pkt., gdzie znajduje się kolejna silna strefa wsparcia.W ostatnich tygodniach indeks DJ Euro Stoxx 50 spadł poniżej poziomu poprzedniego szczytu wyższego rzędu z początku roku. Może to mieć bardzo poważne konsekwencje dla koniunktury na rynkach europejskich w perspektywie średnioterminowej. Oznacza to bowiem, że dotychczasowy średnioterminowy trend wzrostowy został zakończony, a rynki europejskie wchodzą w trend horyzontalny wyższego rzędu. Najważniejsze wsparcie dla spadków indeksu DJ Euro Stoxx 50 znajduje się na poziomie 3300 pkt., gdzie w pierwszych dwóch miesiącach br. indeks ustanowił dwa dołki, które były jednocześnie najniższymi wartościami indeksu w tym roku.Podobna formacja kształtuje się na wykresie indeksu FT-SE 100. Linia szyi tej formacji znajduje się na poziomie ok. 6300 pkt. Jej ewentualne przełamanie będzie zapowiadać spadek indeksu londyńskiej giełdy do poziomu co najmniej 5950 pkt., czyli do poprzedniego dna z marca br. Jednak wyżej na poziomie ok. 6200 pkt. znajduje się zaznaczona na wykresie średniookresowa linia trendu wzrostowego. Także wynik testowania tej linii może mieć duże znaczenie dla sytuacji technicznej. Jej przełamanie będzie miało bardzo negatywne konsekwencje dla średniookresowej koniunktury, ponieważ stanie się wtedy bardzo silnym poziomem oporu dla wzrostów.Dwie formacje głowy i ramion zostały ukształtowane także na wykresie indeksu DAX, który obrazuje notowania niemieckich spółek notowanych na giełdzie we Frankfurcie. Formacje zapowiadają spadek indeksu do poziomu ok. 5000 pkt. Wcześniej indeks DAX rozpoczął testowanie poziomu poprzedniego dna (5100 pkt.). Jego ewentualne przełamanie w dół po wcześniejszej konsolidacji spowodowałoby uformowanie jeszcze większej głowy i ramion, która zapowiadałaby spadek indeksu DAX do poziomu ok. 4800 pkt., gdzie znajduje się kolejne wsparcie wyznaczane przez dołek z końca marca. I taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny. W trendach horyzontalnych (a w takim znajduje się niemiecki rynek akcji) spadek do dolnego ograniczenia konsolidacji jest bardzo prawdopodobny.Bardzo podobna formacja do tej widocznej na wykresie indeksu Dow Jones Euro Stoxx 50 kształtuje się także na rynku francuskim. Indeks CAC-40, obrazujący koniunkturę na rynkach akcji 40 największych spółek francuskich, testuje linię szyi formacji znajdującą się na poziomie ok. 4250 pkt. Jej przekroczenie w dół będzie zapowiadać dalszy spadek indeksu, co najmniej do poziomu ok. 4000 pkt. W tej strefie znajduje się bardzo silny obszar wsparcia wyznaczany przez dołki indeksu z pierwszych trzech miesięcy br. Taki rozwój sytuacji, podobnie jak na innych rynkach europejskich, będzie równoznaczny z zakończeniem trendu wzrostowego rozpoczętego w październiku 1998 roku i będzie oznaczać wejście tych rynków w trendy horyzontalne wyższego rzędu w strefie wyznaczanej przez dotychczasowe tegoroczne punkty zwrotne indeksów.AzjaAzjatyckie byki także mają poważne kłopoty. Najważniejsze indeksy azjatyckie Nikkei 225 i Hang Seng obrazujące koniunkturę na rynku japońskim i na rynku w Hongkongu ustanowiły szczyty w końcu kwietnia i od tego czasu spadają. W ostatnich dniach tendencja uległa przyspieszeniu, potwierdzając, że w Azji kontrolę nad rynkiem także przejęły niedźwiedzie.Po ostatnim spadku indeks Hang Seng spadł do poziomu wzrostowej linii trendu średnioterminowego, która ograniczała spadki od lutego br. Wynik testowania tej linii będzie miał duże znaczenie dla dalszej koniunktury. Jej przełamanie potwierdzi zmianę tendencji średniookresowej na tym rynku na horyzontalną lub spadkową.Na rynku japońskim dynamika tendencji wzrostowej zmniejszała się od połowy marca. W ostatnich dniach pozytywny trend zakończył się. Indeks Nikkei 225 przełamał wzrostową linię trendu i wybił się dołem z ostatniej formacji konsolidacji notowań. Zapowiada to pogłębienie korekty technicznej i pogorszenie koniunktury w krótkim i średnim okresie.PodsumowanieCoraz wolniejsze tempo wzrostu na globalnym rynku akcji zaowocowało w końcu zmianą trendu. Pozytywne tendencje na większości rynków zakończyły się i teraz można tylko zastanawiać nad głębokością spadku, poziomami wsparcia i wyznaczać dogodne miejsca do otwierania pozycji. Na razie większość sygnałów technicznych mówi, że korekta techniczna dopiero się rozpoczyna i rynki powinny znacząco spaść, zanim ponownie podniosą się i będą wystarczająco silne, by kontynuować hossę. W trendach wzrostowych wyższego rzędu tego typu korekty techniczne stanowią zwykle najlepsze momenty do wchodzenia na rynek. Po zrealizowaniu negatywnych scenariuszy wynikających z obecnych formacji technicznych kupowanie akcji powinno znowu być bardzo zyskowne i w pewnej perspektywie przynieść zadowalające wyniki.

PIOTR WĄSOWSKI