ING Barings o konflikcie w Jugosławii

Zdaniem ING Barings, wojna przeciwko Jugosławii skończy się jeszcze w maju. Analitycy tego holenderskiego banku uważają, że wpływ wydarzeń w Kosowie na kraje bałkańskie jest mniejszy, niż opisują to środki przekazu - określają go jako "zaskakująco skromny". Powodem są słabe kontakty gospodarcze Jugosławii z sąsiadami: państwa, na które przypada połowa długości jej granic - Bułgaria, Rumunia i Węgry - niemal zupełnie z nią nie handlują. Tylko Grecja do Jugosławii kieruje 6% swojego eksportu - w przypadku pozostałych krajów udział nie przekracza 1%.ING Barings sugeruje, że Rumunia, Chorwacja i Bułgaria - najgłośniej skarżące się na szkody, jakie działania zbrojne wobec Jugosławii wyrządzają ich gospodarce - to państwa, które dotychczas nie podjęły kompleksowego programu reform. W przypadku Bułgarii i Chorwacji - podkreślają analitycy - wskaźniki ekonomiczne wyglądały bardzo niekorzystnie jeszcze przed rozpoczęciem bombardowań Jugosławii, eksponowane zaś obecnie, także w mediach, pesymistyczne dane uważają za dezinformujące. W ocenie analityków banku, np. podniesienie oszacowań strat z powodu wojny, jakiego dokonał rząd Bułgarii, jest reakcją na nie mające żadnego związku z konfliktem wstępne porozumienie z MFW w sprawie tymczasowego kredytu na 475 mln USD. Wojna - twierdzi ING Barings - jest dla państw tego regionu okazją, by zwrócić się do Zachodu o pokaźną pomoc gospodarczą.

MARIUSZ KUKLIŃSKI (Londyn)