Tydzień w gospodarce
Wbrew oczekiwaniom i sugestiom, wynikającym między innymi z badania koniunktury przez GUS i Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH o umacnianiu się zaobserwowanego w marcu powrotu do tendencji wzrostowej - w kwietniu prawie nie było wzrostu produkcji sprzedanej w przemyśle.
Wzrost o 0,3% w porównaniu z poziomem z kwietnia ub.r. przy podobnej liczbie dni roboczych w obu porównywanych miesiącach to tyle co nic. Nadal trudno więc odpowiedzieć na pytanie, czy zatrzymanie się w marcu tendencji spadkowej było wstępem do okresu względnej stagnacji tej produkcji i jej stosunkowo niewielkiego wzrostu, czy sygnalizowało szansę powrotu względnie wysokiego tempa wzrostu. Przypomnijmy, że na zwiększenie się tej produkcji w marcu (po weryfikacji okazało się, że wzrost ten wyniósł 3,3%, a nie 3,1%, jak wynikało z danych wstępnych) wpływały czynniki sezonowe, w tym 1 dzień roboczy więcej niż w marcu ub.r.Po uwzględnieniu spadku w pierwszych 2 miesiącach, w ciągu 4 miesięcy tego roku produkcja sprzedana w przemyśle była o 2,3% niższa niż w pierwszych 4 miesiącach ub.r. Wyraźnie zwiększyło się tempo wzrostu produkcji przedsiębiorstw budowlano-montażowych (w porównaniu z odpowiednimi miesiącami ub.r. z 1,2% w marcu do 2,5% w kwietniu).Wciąż brak jeszcze oficjalnego szacunku wzrostu PKB w I kw., ale wydaje się, że nie będzie on niższy od 0,5% ani wyższy od 2%. Duży margines niepewności wynika z opóźnionej informacji o działach poza przemysłem i budownictwem oraz o produkcji w przedsiębiorstwach zatrudniających mniej niż 5 osób.Przed dwoma miesiącami były publikowane prognozy, że w całym br. PKB wzrośnie od 2 do 4%. Wzrost produkcji w marcu sugerował, że będzie to raczej 4% niż 2%. Aktualne dane GUS o osłabieniu tempa wzrostu produkcji w kwietniu w porównaniu z marcem mogą sugerować, że mniej od 4%, powiedzmy w przedziale od 2 do 3%. Mieszane uczucia rodzą się w związku z porozumieniem między AWS i UW w sprawie propozycji zmian w podatkach dochodowych. Dobrze na przyszły wzrost wpłynie obniżenie stopy podatku dochodowego od osób prawnych i podwyższenie stopy amortyzacji. Można oczywiście dyskutować, czy zmiany te są wystarczające. Zasadnicza wątpliwość powstaje w przypadku propozycji utrzymania 3 stawek podatku dochodowego od osób fizycznych oraz skomplikowanych ulg tak zwanych prorodzinnych. Potrzebne jest łączne przedstawienie propozycji zmian w podatkach bezpośrednich i pośrednich (VAT, akcyza), ponieważ dalszego znacznego podwyższenia tych ostatnich trudno będzie uniknąć ze względu na terminy akcesji do UE. Ratunkiem dla konkurencyjności gospodarki powinno być natomiast w tych warunkach szybsze obniżanie stopy podatku dochodowego.Mieszane uczucia wzbudza również wiadomość, że w kwietniu, podobnie jak w marcu, ceny konsumpcyjne wzrosły nieco szybciej niż w podobnym okresie ub.r., ale nieco mniej niż MF szacowało w pierwszej połowie maja. W marcu ub.r. wzrosły o 0,6%, w marcu br. o 1,1%; w kwietniu ub.r. o 0,7%, w kwietniu br. o 0,8% (MF szacowało, że o 1,0%). Dwunastomiesięczny wskaźnik wzrostu cen wzrósł w rezultacie z 5,6% w lutym do ok. 6,3% w marcu i kwietniu. Jak wskaźnik ten ukształtuje się do końca br.? Do niewiadomych należą między innymi skutki trudnych do przewidzenia wahań kursu złotego na rynku walutowym, dalszy przebieg liberalizacji handlu zagranicznego oraz skutki wprowadzanych w życie zmian w podatkach pośrednich, w tym akcyzie na paliwa płynne. Oczywistą niewiadomą są warunki agrometeorologiczne, od których zależy nie tylko produkcja rolno-spożywcza. Mam nadzieję, że unikniemy dalszego narastania niepokojów społecznych, których przejawem były poniedziałkowe zajścia przed budynkiem MF. Przed dwoma miesiącami przewidywałem, że w grudniu br. dwunastomiesięczny wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych wyniesie od 5,5 do 8% (średniorocznie od 6 do 8%) i wydaje się, że przewidywanie to można obecnie uznać za aktualne.RPP będzie miała na dzisiejszym posiedzeniu znów problem z podjęciem decyzji o obniżeniu stopy rezerwy obowiązkowej. Coraz mniej przekonujące jest wyjaśnienie, że przyczyną opóźnienia jest potrzeba jej bardziej perfekcyjnego przygotowania. Decyzja pomogłaby trochę bankom w stymulowaniu oszczędności i inwestycji. Niska produkcja przemysłowa w kwietniu i umiarkowany wzrost kredytu powinny także skłonić RPP do zastanowienia się nad decyzją o kolejnym obniżeniu podstawowej stopy procentowej.
MAREK MISIAK