Polska w pierwszej dekadzie XXI wieku
Sytuacja na rynku pracy i integracja z Unią Europejską to, według premiera Jerzego Buzka, główne wyzwania, przed jakimi Polska stanie na początku nowego stulecia. - Aby sobie z nimi poradzić, trzeba usprawnić państwo i rynki, choć i tak w najbliższej dekadzie nie uda się zapewne stworzyć w pełni nowoczesnej gospodarki rynkowej. W Polsce nie funkcjonuje np. rynek rolny, zwłaszcza hurtowy, niedojrzały jest rynek mieszkaniowy - mówił wczoraj premier podczas konferencji zorganizowanej przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.Jerzy Buzek zapowiedział, że wstępna wersja Narodowego Planu Rozwoju będzie gotowa w pierwszej połowie tego roku. Od jego przygotowania zależy m.in. wysokość środków pomocowych, o jakie Polska może się starać w ramach programów Unii Europejskiej. Na Narodowy Plan Rozwoju złożą się strategie opracowane dla poszczególnych branż.Najważniejszym zadaniem w następnym dziesięcioleciu będzie - obok integracji z Unią Europejską - ustabilizowanie sytuacji na rynku pracy. - Nigdy i nigdzie nie nastąpił taki splot czynników w sferze zatrudnienia, z jakim my będziemy mieli do czynienia w najbliższych latach - uważa Jerzy Buzek. Jego zdaniem, sytuacja będzie się komplikować ze względu na restrukturyzację i modernizację przemysłu, rolnictwa i usług społecznych. - Na zachodzie Europy restrukturyzacja tych trzech sektorów była przeprowadzana fazami. U nas trzeba je "odchudzić" od razu - mówił premier.Nałoży się na to potężny wyż demograficzny, który pojawi się na rynku w latach 2000-2005 i będzie porównywalny z przypływem siły roboczej w pozostałych krajach Europy. Oznacza to, że w ciągu najbliższych 10 lat trzeba będzie stworzyć 3-4 mln nowych miejsc pracy. Rozładowaniu "demograficznego korka" ma służyć m.in. reforma edukacji. Jak zaznaczył Jerzy Buzek, w strategii rozwojowej większy nacisk położy się na inwestowanie w kapitał ludzki. - W mijającej dekadzie inwestowaliśmy przede wszystkim w środki trwałe. Tempo tych inwestycji było trzykrotnie wyższe niż wzrost produktu krajowego brutto. Inwestycje w kapitał ludzki były nieporównywalnie mniejsze - powiedział premier.
M.CH.