Rosnące zapotrzebowanie na kredyty ze strony europejskich spółek przyczyniło się do znacznego zwiększenia wielkości emisji na międzynarodowym rynku obligacji. W pierwszym półroczu ich wartość wyniosła 787 mld USD, a więc prawie o 50% więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku.Ta rekordowa kwota została prawie równo podzielona na papiery denominowane w amerykańskich dolarach i jednolitej europejskiej walucie. Pozostałe 15% przypadło funtowi, jenowi i marce.Analitycy rynku obligacji wymieniają trzy główne przyczyny takiego boomu emisyjnego papierów dłużnych. Po pierwsze, europejscy inwestorzy przenieśli swój popyt z rządowych obligacji na wyżej oprocentowane papiery emitowane przez przedsiębiorstwa i podmioty zagraniczne. Zakup tych ostatnich ułatwiło wprowadzenie jednolitej europejskiej waluty, gdyż odpadło ryzyko kursowe. W rezultacie wiele rządów z rynków wschodzących, jak też amerykańskich firm, wyemitowało obligacje denominowane w euro.Po drugie, spółki zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Europie Zachodniej coraz powszechniej traktują rynek obligacji, jako główne źródło finansowania działalności. Wielkość kredytów zaciąganych w bankach utrzymuje się na stałym poziomie, natomiast rośnie w niej udział tymczasowego finansowania zakupów i przejęć. Kredyty na te cele są krótkoterminowe i ich spłatę spółki pokrywają z emisji rocznych lub półrocznych obligacji. A że fuzji i przejęć jest coraz więcej, to i wielkość emisji obligacji na pokrycie tych wydatków stale rośnie.Po trzecie wreszcie, inwestorzy lokujący w obligacjach swoje oszczędności w coraz większym stopniu wybór papierów uzależniają od ich płynności. Detaliczni inwestorzy bowiem najczęściej kierują środki do instytucji, takich jak fundusze powiernicze. Poza tym siła nabywcza euro jest o wiele większa niż wynikałoby to z prostego dodania składników nowej waluty, co w sposób oczywisty wzmaga popyt na coraz większe emisje.
J.B.