Autostrada Bursztynowa

Autostrada A-1 nie powstanie bez wydatnej pomocy państwa. Zdaniem Bernarda Pisarskiego, dyrektora handlowego spółki Gdańsk Transport Company, która otrzymała koncesję na budowę 151-kilometrowego odcinka A-1 (Gdańsk-Toruń), przy obecnym sposobie finansowania, budowa "Autostrady Bursztynowej" nigdy się nie rozpocznie. Potencjalnym inwestorom nie opłaca się w nią inwestować, bo bardziej rentowną i pewniejszą lokatą kapitału są np. 30-letnie amerykańskie obligacje skarbowe.- Problemy, które mamy z A-1, powtórzą się także na innych autostradach. Stosując obecną koncepcję można zbudować tylko niewielkie odcinki autostrad - ostrzegał B. Pisarski podczas wczorajszej konferencji w Sejmie. Według analiz firmy Gdańsk Transport Company, w ciągu 20 pierwszych lat koszty związane z budową i eksploatacją autostrady są wyższe od przychodów. Banki i prywatni inwestorzy muszą się zatem liczyć - zwłaszcza w pierwszych latach - z problemem płynności finansowej. Dyrektor B. Pisarski proponuje, aby autostrady budować przyjmując koncepcję Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP) zamiast obecnej Zbuduj-Operuj-Przekaż.Wiceminister transportu Andrzej Grzelakowski przyznał, że Unii Europejskiej zależy bardziej na budowie autostrad A-2 i A-4 niż na A-1. - Budowa A-1 pochłonie minimum 9 mld zł. Jeśli zastosujemy koncepcję PPP, to na budowę autostrady trzeba by przeznaczyć 4-5 mld zł z budżetu państwa - powiedział A. Grzelakowski. Zdaniem wiceministra, znalezienie tak dużych pieniędzy nie będzie łatwe. O skali problemu świadczy fakt, że na budowę i remonty dróg w latach 1990-1998 budżet przeznaczył tylko 5,1 mld zł. Uczestnicy konferencji byli zgodni, że zwlekanie z budową autostrady A-1 doprowadzi do marginalizacji znaczenia polskich portów, które utraciły konkurencyjność, kiedy zaczęto na szerszą skalę wykorzystywać transport kontenerowy. Gdańsk, Gdynia i Szczecin spadły już do drugiej ligi europejskich portów, a grozi im spadek do trzeciej, m.in. z powodu planowanego na 2000 r. otwarcia mostu łączącego Szwecję z Danią.Przewodniczący sejmowej Komisji Transportu i Łączności Józef Dąbrowski zapowiedział, że na początku października w Sejmie odbędzie się debata o przyszłości programu budowy autostrad. Posłowie nie chcą czekać na znowelizowany program rządowy i zamierzają przedstawić jesienią swój własny projekt. - Dajemy własnemu rządowi czas do września. Autostrady to porażka już drugiej z kolei koalicji rządzącej. Zbyt długo wycofujemy się z naiwnej koncepcji płatnych autostrad budowanych za prywatne pieniądze - powiedział poseł UW Janusz Lewandowski.

GRZEGORZ BRYCKI