Zmiana na stanowisku prezesa KFM

Kujawska Fabryka Manometrów ma nowego prezesa. Odwołanego w maju Marka Sadowskiego 13 lipca zastąpił Jacek Okrutny. Jego zadaniem będzie zwiększenie sprzedaży. Obniżone mają zostać koszty oraz zwiększony eksport na Zachód.Nowy prezes przeszedł do włocławskiej spółki z Fabryki Szlifierek FUM-Pabianice. Wcześniej przez blisko 3 lata kierował Famotem Pleszew (również zajmującym się produkcją obrabiarek). Powodem odwołania jego poprzednika była słaba sprzedaż oraz częściowa utrata rynków eksportowych. Zamiast zapowiadanego na br. skromnego zysku, firma - jak dotąd - odnotowuje stratę netto.Prognoza na 1999 r. zapowiada 1,2 mln zł zysku netto (o 300 tys. zł mniej niż w ub.r. i o 1 mln zł mniej niż w 1997 r.). Po 5 miesiącach narastająco KFM ma 1,2 mln zł straty netto przy sprzedaży na poziomie 10,8 mln zł (o 2,2 mln zł niższej niż rok wcześniej). Włocławska firma ma ok. 70-proc. udział w polskim rynku, sprzedaż ta dostarcza ok. 70% przychodów. Reszta pochodzi z eksportu na Zachód, głównie do Niemiec, USA, Belgii i Kanady. W marcu br. na dobrowolne odejście z pracy zgodziło się 107 osób z liczącej 735 pracowników załogi.- Już obecna redukcja zapewnia próg rentowności - mówi Zbigniew Przesmycki, przewodniczący rady nadzorczej KFM, a jednocześnie wiceprezes Pekao Fundusz Kapitałowy, który ma 53,54% kapitału akcyjnego spółki. Jego zdaniem, Manometry mają obecnie pełną płynność finansową, żadnego zadłużenia i prowadzą znaczące inwestycje. - W sfinansowaniu interesujących projektów spółce może też pomóc inwestor branżowy. Bierzemy pod uwagę włączenie KFM do dużego holdingu - powiedział Z. Przesmycki.

H.K.