Od spadków do wzrostów na największych giełdach
W centrum uwagi inwestorów na największych giełdach pozostawały w poniedziałek nadal doniesienia z USA. Po piątkowym spadku Dow Jonesa o 1,26%, sesje rozpoczęły się od zniżek. Jednak publikacja wskaźnika NAPM, naliczanego przez dyrektorów ds. zakupów w amerykańskich przedsiębiorstwach, odwróciła tendencję spadkową.
Nowy JorkPo piątkowej zniżce Dow Jonesa o 1,26% pod wpływem publikacji danych makroekonomicznych wskazujących na możliwość podwyżki stóp procentowych przez Fed, analitycy spodziewali się, że również poniedziałkowa sesja przebiegnie pod znakiem spadków. Dow Jones rzeczywiście rozpoczął notowania od obniżki, jednak już po chwili inwestorzy zgłosili popyt na akcje. Sprzyjała temu publikacja wskaźnika NAPM (National Association of Purchasing Managements). Jest to indeks kalkulowany przed dyrektorów ds. zakupów w amerykańskich przedsiębiorstwach, który wskazuje na aktywność w amerykańskiej gospodarce. Okazało się, że w lipcu wyniósł on 53,4 pkt. wobec spodziewanych 56,1 pkt. - Oznacza to, że spadło tempo wzrostu gospodarki USA. Jest to dobre dla rynków, zarówno akcji, jak i obligacji i wskazuje, że w ubiegłym tygodniu rynek zbyt mocno zareagował na obawy przed wzrostem inflacji, ponieważ NAPM wskazuje na zupełnie coś innego - powiedział Reutersowi Arthur Hogan, główny analityk w Jefferies & Co. W efekcie Dow Jones wzrósł wczoraj przed południem o 1% (106,38 pkt.).LondynPierwsza w tym tygodniu sesja na największej giełdzie europejskiej w Londynie rozpoczęła się od spadków cen akcji. Inwestorzy martwili się bowiem rosnącym prawdopodobieństwem podwyżki stóp procentowych w USA, co może doprowadzić do spadków na największych światowych parkietach. Jednak gdy za Atlantykiem opublikowano korzystny dla rynku akcji wskaźnik NAPM i Dow Jones na początku wczorajszej sesji zaczął rosnąć, również w Londynie inwestorzy zgłosili popyt na akcje. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się zwłaszcza walory instytucji finansowych, gdy bank HSBC przedstawił lepsze od oczekiwanych wyniki za pierwszą połowę 1999 r. FT-SE zyskał 0,91% (56,4 pkt.) i wyniósł 6288,30 pkt.FrankfurtPoczątek poniedziałkowej sesji na giełdzie we Frankfurcie przyniósł wyraźne spadki pod wpływem piątkowej obniżki Dow Jonesa. Później jednak tendencja odwróciła się, gdy dotarła wiadomość o zwyżce nowojorskiego indeksu na początku wczorajszych notowań w związku z publikacją korzystnego wskaźnika NAPM. W efekcie na koniec dnia główny frankfurcki wskaźnik DAX Xetra wzrósł o 0,54% (27,63 pkt.), do 5129,5 pkt., choć przejściowo spadł już poniżej ważnej bariery 5000 pkt. Inwestorzy chętnie kupowali walory spółki Adidas-Salomon, w związku z publikacją dobrych wyników za pierwszą połowę br. Na uwagę zasługiwała też wyraźna przecena walorów przewoźnika lotnicznego - Lufthansa, gdy analitycy prywatnego niemieckiego banku Merck Fink & Co obniżyli rekomendację tej spółce.ParyżPodobnie jak na innych parkietach zachodnioeuropejskich, również w Paryżu początek sesji przyniósł spadki cen akcji, do których przyczyniły się obawy przed podwyżką stóp w USA. Jednak po publikacji amerykańskiego wskaźnika NAPM i pozytywnej reakcji na to Dow Jonesa, również ceny akcji w Paryżu zaczęły rosnąć. Na uwagę zasługiwał wczoraj spadek notowań koncernu branży samochodowej Renault, w związku z obawami przed obniżką cen jego produktów na rynku amerykańskim. Zanotowano natomiast duży popyt na walory koncernu, telekomunikacyjnego Equant, które bardzo staniały w ubiegłym tygodniu. Ostatecznie wskaźnik CAC-40 spadł tylko o 0,1% (4,19 pkt.) i na koniec dnia wyniósł 4377,87 pkt.TokioPoniedziałkowa sesja na parkiecie tokijskim przyniosła nieznaczne spadki cen akcji. Wskaźnik Nikkei 225 obniżył się o 0,2% (36,16 pkt.), do 17 825,70 pkt. - Inwestorzy przede wszystkim obawiali się nadal umacniającego się jena. Na nastroje negatywnie wpłynął również piątkowy spadek Dow Jonesa i obawy przed podwyżką stóp w USA - powiedział agencji Reutera Masaaki Higda, zastępca głównego menedżera w Nomura Securities. Mocny jen budzi obawy co do tegorocznych wyników spółek giełdowych, z których znaczna część działa w skali międzynarodowej. Według analityków, większość z nich prognozuje swoje rezultaty przy założenia kursu dolara na poziomie 115-116 JPY, tymczasem wczoraj kształtował się on na poziomie około 114,5 JPY..
Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i Grzegorz zybert