Kraje najwyższego ryzyka inwestycyjnego
Globalizacja i polityka prywatyzacji prowadzą do coraz większego otwarcia gospodarek. Ale między ogłoszeniem, nawet najbardziej oficjalnym, otwarcia rynku dla inwestorów zagranicznych, a rzeczywistością, z jaką mają na miejscu do czynienia szefowie tych firm - przepaść wciąż jest ogromna. O ile takie kryteria, jak poziom fiskalizmu, perspektywy uprzemysłowienia czy stabilność polityczna są często decydujące dla strategii inwestycyjnej, o tyle mitręga biurokratyczna, korupcja, bezpieczeństwo osobiste albo resentymenty narodowościowe wobec samych inwestorów zagranicznych stanowią równie ważny czynnik przy podejmowaniu decyzji alokacyjnych.Według 7500 przedsiębiorców, regularnie ankietowanych przez niezależną brytyjską agencję konsultingową MIG (Merchant International Group), co drugie fiasko projektu inwestycyjnego jest spowodowane przez niedocenianie lokalnej specyfiki, a nie przez brak wiarygodności miejscowych partnerów czy ujawnienie się kryzysu gospodarczego lub politycznego.Jak wszyscy specjaliści od badania ryzyka w różnych krajach, MIG tworzy własną klasyfikację państw, w których istnieje ryzyko inwestycyjne. Opiera się ona na średniej z odpowiedzi, udzielanych przez przedsiębiorców z 6 krajów rozwiniętych (USA, Niemcy, Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Włochy). I jeśli jest oczywiste, że ocena ryzyka zmienia się wraz ze specjalnością branżową, to jednak narodowość ankietowanego też odgrywa istotną rolę. 5 państw o najwyższym poziomie ryzyka, wymienianych najczęściej przez przedsiębiorców francuskich, różni się od pierwszej piątki dla wszystkich ankietowanych. Dla Francuzów Pakistan jest np. krajem, którego należy unikać i otrzymuje od nich najgorsze noty, jeśli chodzi biurokrację, korupcję czy poziom przestępczości. Po nim jest Meksyk, w którym przedsiębiorcy francuscy cierpią, jak się wydaje, z powodu konkurencji z inwestorami hiszpańskimi, faworyzowanymi przez miejscowe władze gównie z powodów językowych. Na trzecim miejscu Francuzi wymieniają Rosję, z powodu przenikania przestępczości do struktur administracyjnych i gospodarczych, Indie w związku z dominacją brytyjską, którą pogłębia ociężałość administracji - i Koreę Południową. Tymczasem w ogóle nie uwzględniają wśród najbardziej ryzykownych krajów Algierii, która w klasyfikacji ogólnej znalazła się na 7. miejscu.Klasyfikacja ujawnia odmienność optyki poszczególnych grup narodowych: dla Amerykanów czarną owcą jest Kolumbia, gdzie dominuje mieszanka gwałtu i narkotyków, zaś Hiszpanie na pierwszym miejscu stawiają Maroko, gdyż bliskość geograficzna i obecność w Hiszpanii uchodźców marokańskich sa często traktowane jako przeszkoda dla interesów przedsiębiorców hiszpańskich. Podobne przyczyny - zaszłości historycznych i dużej imigracji meksykańskiej sprawiają, że Meksyk jest tak źle oceniany przez inwestorów amerykańskich.
P.R.