Nadwyżka cukru
Ciągle nie wiadomo, kto i w jaki sposób zagospodaruje rynkową nadwyżkę cukru. Po tegorocznych zbiorach może ona wynieść nawet 450 tys. ton. Zespół, który pracuje nad tym problemem, jeszcze nie podjął żadnej decyzji.Od tego m.in. zależy, jakie stanowisko w tej sprawie zajmie rząd. Rada Ministrów miała zająć się słodką nadwyżką już pod koniec lipca. Tego oczekiwali cukrownicy, którzy mają swój pomysł na zdjęcie z rynku zbędnych 450 tys. ton. Według przedstawicieli tej branży, najlepiej byłoby, gdyby cukier odkupiły od cukrowni spółki, które są ich bezpośrednimi właścicielami. Pieniądze na zakup cukru miałyby pochodzić z kredytu, który w połowie gwarantowany byłby kupionym towarem, w pozostałej zaś części uzyskałby poręczenie państwa. Następnie cukier zostałby wyeksportowany. Pożyczka miałaby być spłacona ze sprzedaży cukru i z prywatyzacji cukrowni.Do tego pomysłu przychyla się resort rolnictwa. Według niego, jest to jedyny sposób na rozwiązanie problemu. Agencja Rynku Rolnego nie może interweniować a następnie eksportować, bo zaproponowana przez nią cena mogłaby zostać uznana przez WTO za nielegalne subsydiowanie eksportu. Na dodatek Ministerstwo Rolnictwa twierdzi, że nie ma możliwości zagospodarowania nadwyżki. Powinni się tym zająć właściciele cukrowni, czyli spółki cukrowe i Ministerstwo Skarbu - mówią przedstawiciele resortu rolnictwa.Tymczasem pomysł cukrowni nie podoba się Ministerstwu Skarbu. Na początku sierpnia wiceminister Barbara Litak-Zarębska mówiła "Gazecie Wyborczej", że takie rozwiązanie jest niekorzystne, bo obniża wartość prywatyzowanych spółek - i lepiej byłoby, gdyby to Agencja Rynku Rolnego zajęła się skupem cukru. Według wiceminister Litak-Zarębskiej, międzyresortowy zespół miał przyjąć taki właśnie wariant - ARR będzie interweniować, a na ten cel zaciągnie kredyt.- Uczestniczymy w pracach tego zespołu. Do tej pory nie zapadły żadne wiążące ustalenia. Agencja będzie kupowała niewielkie ilości cukru na uzupełnienie strategicznych zapasów, ale o interwencyjnym skupie nic nie wie - powiedział wczoraj PARKIETOWI Stanisław Myśliński, rzecznik prasowy ARR.
M.CH.