Rynek paliwowy
Do Polski wkrótce nie będzie można wwieźć więcej niż 200 litrów paliwa. Najpierw jednak Sejm musi znowelizować Kodeks celny. Obowiązujące przepisy zezwalają na przywożenie do Polski paliwa w zamontowanych fabrycznie zbiornikach samochodów. Prawo nie precyzuje jednak dopuszczalnej ilości wwożonego paliwa. 14 podwyżek cen paliw w Polsce od początku br. sprawiło, że lukę tę kierowcy białoruskich i rosyjskich ciężarówek coraz częściej wykorzystują, instalując w swoich pojazdach fabrycznie baki zdolne pomieścić nawet 1000 litrów.Na zjawisko napływu taniego paliwa narzekali przede wszystkim właściciele firm przewozowych, twierdząc, że z tego powodu nie są już w stanie konkurować z przewoźnikami ze Wschodu. Po naciskach transportowców GUC zaproponował, aby Kodeks celny jasno precyzował, że do Polski można wwieźć legalnie jedynie 200 litrów paliwa. Limit taki byłby zgodny również z przepisami UE. Projekt zmiany przepisów zaakceptował już KERM. Niebawem trafi on pod obrady rządu, a potem Sejmu, który musi znowelizować Kodeks celny.Wiadomo, że białoruskie paliwo sprzedawane jest na niektórych polskich stacjach benzynowych. Według Andrzeja Szczęśniaka, prezesa Polskiej Izby Paliw Płynnych, przyczynia się ono do "psucia" rynku paliwowego i grozi kondycji finansowej stacji benzynowych, działających w kilkudziesięciokilometrowym pasie przy granicy z Białorusią i Rosją. Prezes Trans Universal Poland Władysław Sobański twierdzi, że wie, na których stacjach sprzedaje się sprowadzone z Białorusi paliwo. - Najciekawsze jest jednak to, że powiększone baki do białoruskich ciężarówek produkuje się i montuje w Niemczech. Tymczasem Niemcy bardzo poważnie podchodzą do kwestii obrony własnego rynku przed zalewem tańszego paliwa z zagranicy - mówi W. Sobański.Józef Król, naczelnik oddziału Urzędu Celnego na przejściu granicznym w Kukurykach, przyznaje, że do Polski wjeżdża dużo ciężarówek z fabrycznie zainstalowanymi powiększonymi zbiornikami, ale celnicy nie mają podstaw, aby zawracać je z granicy. - Każdego miesiąca zatrzymujemy kilkanaście ciężarówek, których kierowcy łamią prawo i wwożą nielegalnie paliwo - powiedział PARKIETOWI J. Król. Przez przejście w Kukurykach wjeżdża do Polski codziennie ponad 200 ciężarówek.Nawet jednak po nowelizacji prawa celnicy na niektórych przejściach granicznych będą mieli kłopoty z ustaleniem, ile litrów paliwa znajduje się w zbiorniku. Takiego problemu nie będzie z pewnością w Koroszczynie, gdzie są urządzenia, dzięki którym można łatwo ustalić ilość paliwa w baku. Pierwsze ciężarówki zostaną "na próbę" odprawione w Koroszczynie już w najbliższą sobotę, a cały terminal ruszy 2 października.
GRZEGORZ BRYCKI