ZUS liczy zaległości płatników
Tegoroczne zaległości wobec Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przekraczają ponad 2,4 mld zł. Ile z tych pieniędzy powinno trafić na rachunki funduszyemerytalnych, na razie nikt nie wie. I nie wiadomo, czy w ogóle jakieś trafią.
ZUS zaczął podliczać, ile pieniędzy są mu winni płatnicy. Tylko zaległości z tytułu składki na ubezpieczenia zdrowotne wynoszą obecnie ok. 700 mln zł. Wśród największych dłużników są, oczywiście, kopalnie - które tylko z tytułu składki na ubezpieczenia zdrowotne są winne ok. 80 mln zł - oraz PKP i sektor hutniczy. Prezes ZUS Stanisław Alot poinformował, że właśnie przeprowadzane są kontrole, a po ich zakończeniu Zakład rozpocznie egzekucję zaległości.Jeszcze większe kwoty są winni płatnicy Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych. ZUS wyliczył, że zaległości z tego tytułu przekraczają 2,4 mld zł. Długi wobec FUS oznaczają też zaległości wobec funduszy emerytalnych. Stanisław Alot nie był w stanie powiedzieć, jakie konkretnie kwoty płatnicy są winni funduszom emerytalnym. Nie będzie to wiadome do chwili, dopóki ZUS nie sprawdzi i nie zweryfikuje wszystkich dokumentów.Jednak osoby, które zapisały się do funduszu emerytalnego, już wkrótce dowiedzą się, czy ich pracodawca wpłaca pieniądze do ZUS i czy w ogóle jest szansa na to, aby składka trafiła do wybranego przez nich OFE. Wkrótce bowiem ZUS otrzyma oprogramowanie, umożliwiające przesyłanie informacji tym ubezpieczonym, których pracodawca przez 6 miesięcy nie przesyłał składek.Największym dłużnikiem FUS są PKP - zalegają prawie na 1 mld zł z tytułu tegorocznych składek. Na drugim miejscu na liście dłużników FUS są kopalnie - łącznie zalegają z opłaceniem ok. 400 mln zł. Spore zaległości mają także huty.Oznacza to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż kolejarze, górnicy i hutnicy należący do II filaru nie mają żadnych pieniędzy na koncie w swoim OFE i nie wiadomo, czy w ogóle dostaną jakieś pieniądze.Stanisław Alot wspominał bowiem o przygotowywanym programie restrukturyzacji PKP. Jeśli się taki pojawi, na pewno doprowadzi do redukcji zadłużenia przedsiębiorstwa wobec ZUS. Co w tej sytuacji będzie ze składkami na fundusze emerytalne i kto je zapłaci, nie wiadomo. Podobnie jest w przypadku kopalń - wprawdzie program restrukturyzacji zakładał, że będą one regulowały na bieżąco składki na ubezpieczenia społeczne, ale spółki węglowe płacą coraz mniej. Na początku roku płaciły ponad 90% należnych składek, a obecnie niewiele ponad 40%.Oznacza to, że te grupy zawodowe mogą otrzymać niższą emeryturę z II filaru, ale także podwyższają koszty całego systemu - towarzystwa emerytalne muszą płacić za obsługę każdego klienta, nawet jeśli nie przynosi on żadnej składki.
MAREK SIUDAJ