Pranie rosyjskich pieniędzy podważa zaufanie do moskiewskiej giełdy

We wtorek na giełdach w naszym regionie nadal przeważały spadki. Oprócz globalnej przeceny akcji inwestorów martwił też skandal związany z praniem rosyjskich pieniędzy oraz mała aktywność zagranicznych inwestorów w tej części Europy.

BudapesztWczoraj w Budapeszcie przeważały spadki notowań, a inwestorzy pozbywali się przede wszystkim walorów spółek branży chemicznej BorsodChem i TVK. Niektórzy uznali bowiem, że ostatnia hossa dotycząca akcji tych firm nie ma odzwierciedlenia w oczekiwanych wynikach za drugie półrocze. W ubiegłym tygodniu kurs akcji TVK wzrósł do najwyższego poziomu od 11 miesięcy. Z kolei walory BorsodChem tylko w sierpniu zdrożały o 12,5%, ustanawiając tegoroczny rekord. W tym samym czasie BUX zyskał tylko 3%. - Po tak znaczącym skoku kursów, naturalna jest korekta. Myślę jednak, że inwestorzy pozostają optymistami w stosunku do tych dwóch spółek - powiedział Bloombergowi Zoltan Torok, analityk z budapeszteńskiego Raiffeisen Securities. Wskaźnik BUX stracił wczoraj 0,65% i wyniósł 7459,84 pkt.PragaWtorkowe notowania na praskiej giełdzie przebiegły pod znakiem spadków. Wskaźnik PX 50 stracił 1,28% i wyniósł 508,0 pkt. Zdaniem analityków, duży wpływ na zachowanie inwestorów w Czechach miały doniesienia o zniżce cen akcji na giełdach zachodnioeuropejskich oraz poniedziałkowa silna przecena walorów na Wall Street. - Perspektywy światowych giełd nie są teraz najlepsze i akcje tanieją również w Czechach, gdzie w najbliższym czasie na pierwszy plan powinna się wysunąć wojna cenowa pomiędzy koncernami telekomunikacyjnymi - powiedział agencji Reutersa Rober Sajan, makler z Erste Bank. W ubiegłym tygodniu spółka Ceske Radiokomunikace, wraz z firmą Czech On Line, ogłosiły plany wspólnego świadczenia usług internetowych w Czechach. Prawdopodobnie będą one też chciały konkurować z dotychczasowym monopolem - SPT Telecom - na rynku lokalnych połączeń telefonicznych. Wczoraj akcje Ceske Radiokomunikace staniały, co tłumaczono korektą ubiegłotygodniowych wzrostów. Inwestorzy pozbywali się też walorów SPT Telecom. Spadł także kurs akcji koncernu petrochemicznego Unipetrol, który ogłosił skonsolidowane wyniki za pierwsze półrocze o połowę mniejsze niż w pierwszej połowie 1998 r.MoskwaWe wtorek na giełdę moskiewską powróciły obawy związane z praniem rosyjskich pieniędzy za pośrednictwem zagranicznych banków, do czego - według spekulacji - wykorzystywano m.in. tak renomowaną instytucję, jak Bank of New York. Władze nadzorujące amerykański rynek finansowy wszczęły w tej sprawie specjalne śledztwo. Sprawa ta może doprowadzić do wycofywania się zagranicznych inwestorów z rosyjskiego rynku kapitałowego. - Dla funduszu inwestycyjnego, posiadającego w portfelu rosyjskie akcje, afera ta może być powodem zamknięcia pozycji. Świadczy ona bowiem o korupcji, jaka panuje w Rosji - powiedział agencji Bloomberga Martin Diggle, szef moskiewskiego biura Brunswick Warburg. Analitycy wskazywali również na niskie obroty na giełdzie. Inwestorzy nie chcą zawierać transakcji ze względu na brak lokalnych czynników o charakterze fundamentalnym. - Być może koniunktura na giełdzie poprawi się po 6 września. Datę tę uznaje się za koniec wakacji w Stanach Zjednoczonych - powiedział Reutersowi jeden z rosyjskich maklerów. Wczoraj pozbywano się przede wszystkim walorów spółek energetycznych, a wskaźnik RTS spadł o 1,25%, do 102,5 pkt.

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI