Wzrost sprzedaży detalicznej potwierdza wysoką koniunkturę w USA
Początek wtorkowych sesji przyniósł umiarkowany wzrost notowań na głównychgiełdach europejskich. Później przekształcił się on jednak w spadek pod wpływem wieści zza Atlantyku. Niepokój wywołał większy niż oczekiwano wzrostsprzedaży detalicznej w USA, który grozi nasileniem inflacji i zaostrzeniem polityki pieniężnej. Efektem tych obaw był przedpołudniowy spadek Dow Jonesa.
Nowy JorkPo nieznacznej zmianie notowań podczas sesji poniedziałkowej (Dow Jones zyskał zaledwie 1,90 pkt. (0,02%) we wtorek uczestnicy giełdy nowojorskiej ożywili się pod wpływem danych statystycznych, które wykazały większy niż przewidywano wzrost sprzedaży detalicznej w USA. Informacja ta potwierdziła obawy, że gospodarka amerykańska rozwija się wciąż w szybkim tempie, co może grozić nasileniem inflacji. Niepokój inwestorów był tym większy, że dziś mają być opublikowane kluczowe dane dotyczące cen detalicznych. Jeżeli potwierdzą one wysoką koniunkturę, bardziej prawdopodobna stanie się kolejna podwyżka stóp procentowych przez Zarząd Rezerwy Federalnej. Niepewność co do dalszego kształtu polityki pieniężnej USA sprawiła, że wczorajsza sesja na Wall Street zaczęła się od pokaźnego spadku notowań i przed południem Dow Jones był o ponad 113 pkt. (1,03%) niższy niż w końcu sesji poniedziałkowej.LondynObawy przed podwyżką oprocentowania w USA oraz przedpołudniowy spadek notowań w Nowym Jorku doprowadziły do odwrócenia początkowego wzrostu cen akcji na parkiecie londyńskim. FT-SE 100 obniżył się o 53 pkt. (0,86%) mimo danych, które wykazały najmniejszy od lipca 1963 r. wzrost cen detalicznych w Wielkiej Brytanii. Najchętniej sprzedawano walory towarzystwa telekomunikacyjnego Colt Telecom, handlowej firmy detalicznej Kingfisher oraz producenta materiałów budowlanych Blue Circle Industries. Zdrożały natomiast papiery browaru Scottish & Newcastle w związku z zakupem sieci pubów i restauracji od Greenalls Group.FrankfurtWe Frankfurcie, po przejściowej zwyżce, DAX Xetra spadł o 45,44 pkt. (0,83%), reagując na niepokojące inwestorów dane statystyczne, opublikowane w USA. Na początku sesji wyraźnie wzrosła cena akcji DaimlerChrysler, gdyż pozytywnie przyjęto ambitne plany produkcyjne tej firmy. Jednak później zaczęto sprzedawać walory motoryzacyjnego potentata, zresztą podobnie jak papiery jego konkurenta - BMW.ParyżRównież na giełdzie paryskiej początkowy wzrost notowań ustąpił spadkowi. CAC-40 stracił 19,39 pkt. (0,41%). Podobnie jak gdzie indziej, powodem były niepomyślne doniesienia zza Atlantyku. Na tym tle korzystnie wypadły walory towarzystw naftowych Elf Aquitaine i TotalFina, których ceny podniosły się w związku z poniedziałkową decyzją o połączeniu obu spółek. Do wzrostu notowań firmy LVMH przyczyniła się przychylna rekomendacja Lehman Brothers, chociaż skrytykował on zamiar przejęcia szwajcarskiego producenta zegarków Tag Heuer.TokioKurs jena do dolara osiągnął w Tokio najwyższy poziom od ponad trzech lat, znów nasilając obawy przed pogorszeniem konkurencyjności japońskiego eksportu. Najbardziej odczuli to producenci urządzeń elektronicznych, a wśród nich zwłaszcza Toshiba, Hitachi i NEC, których notowania uległy znacznemu obniżeniu. Pozbywano się też akcji Matsushita Electric Industrial oraz Fujitsu. Nikkei 225 obniżył się o 132,07 pkt. (0,74%), a jeszcze większego spadku uniknięto dzięki popytowi na papiery Sony. Powodem była zapowiedź rozpoczęcia na początku marca sprzedaży nowego urządzenia do gier komputerowych, z którym firma wiąże duże nadzieje. Na uwagę zasługiwała zniżka notowań instytucji finansowej Orient, wyspecjalizowanej w kredytach konsumpcyjnych, w związku z perspektywą pogorszenia jej wyników. Staniały też akcje Niigata Chuo Bank, który ma wypuścić nowe akcje, aby poprawić wskaźnik wypłacalności.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI