BH i BRE zakończyły już wszystkie przygotowania do fuzji, możliwe bez podpisania stosownych umów. Cała sprawa musi się rozstrzygnąć w ciągu miesiącaDłużej nie można odkładać zawieszonych projektów. BRE zrezygnował np. z uruchomienia swego detalicznego ramienia - Multibanku. Wstrzymana jest również realizacja projektów informatycznych.Negocjujący przedstawiciele BH i BRE podzielili zadania i zadecydowali o lokalizacji oddziałów. Oba banki ustaliły już strukturę organizacyjną i obsadę kluczowych stanowisk. Trwają dyskusje na temat wielkości zatrudnienia. Do końca 2000 r. - jeśli fuzja stanie się faktem - przewiduje się redukcję liczby pracowników. Nie jest wykluczone, że będzie ona większa niż zapowiadane 1500 osób. Jednym z elementów obniżenia kosztów będzie likwidacja części oddziałów w tych miastach, gdzie mają je oba banki. Znacznie zmniejszy to wydatki na nieruchomości, ale również koszty osobowe.Wszystko zatem wskazuje na konieczność sfinalizowania fuzji. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić podczas październikowego NWZA Banku Handlowego. Kwestia główna to zablokowanie przeciwników. Jak się dowiadujemy, BH nie obawia się głosów tych inwestorów, którzy są posiadaczami zdeponowanych w Bank of New York akcji, funkcjonujących na rynku jako GDR. Z doświadczenia wynika, że inwestorzy portfelowi nie uczestniczą w zgromadzeniach i nie głosują przeciwko propozycjom uchwał zarządu. Jeżeli nie są zadowoleni z polityki obiektu swej inwestycji - po prostu się wycofują. Liczyć się będą zatem główni akcjonariusze Banku Handlowego oraz posiadacze mniejszych pakietów. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają niedawne zakupy akcji BH. Jeżeli czyni to PZU, to bardzo prawdopodobne jest, że w celu zablokowania fuzji bądź osiągnięcia większych niż proponowane korzyści. Jest to zatem albo kwestia zmiany proponowanego parytetu wymiany akcji (2,6 waloru BH za jeden BRE), albo wynegocjowania od Commerzbanku premii za przejęcie. Jak podkreślają rozmówcy parkietu, rozpatrywanie tego ostatniego pomysłu i zmiana polityki PZU i Ministerstwa Skarbu Państwa oznacza, że pojawił się doradca - zapewne zagraniczny.Na razie nie bierze się pod uwagę możliwości niedojścia do skutku planowanego połączenia. Kierownictwa obu banków są jednak przygotowane do natychmiastowego rozpoczęcia wprowadzania zawieszonych projektów. Problem jednak w tym, że część z nich nie może już dłużej czekać - stąd rosnąca presja czasu.

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI