Godzinny strajk załogi Kujawskiej Fabryki Manometrów był odpowiedzią na plan obniżenia kosztów produkcji, w tym zwolnienia ok. 100 osób. Największy polski producent manometrów otrzymuje w tym roku o jedną piątą mniej zamówień i odnotowuje straty. - Strajk był nielegalny. Obecnie radcy prawni analizują, jakie mogą być konsekwencje tych poczynań - powiedział Jacek Okrutny, prezes KFM.W ramach obniżenia kosztów włocławska KFM zwolni 100 osób z 610 zatrudnionych, a 120 zostanie przeniesionych do spółki pomocniczej. Będą to już kolejne redukcje w firmie. W tym roku dobrowolnie z pracy odeszło ponad 100 osób. - Restrukturyzacja jest konieczna. Trzeba zmienić proporcje pracowników produkcyjnych i nieprodukcyjnych. Obecnie jest to stosunek 45% do 55%, a w tego typu zakładach powinien wynosić 70% do 30% - zaznacza Jacek Okrutny. Związkowcy nie godzą się na zwolnienia i oczekują 3-letniej gwarancji zatrudnienia.Głównym akcjonariuszem spółki jest Pekao Fundusz Kapitałowy - 53,54%, 10,8% ma Skarb Państwa. KFM zadebiutował w sierpniu ub.r. przy kursie 9 zł, w piątek za walor płacono 4,1 zł.
H.K.