Gospodarka USA przed wtorkową decyzją Fed
Polityka pieniężna, zwłaszcza banku centralnego USA, to tradycyjnie, obok wyników finansowych czołowych spółek, główny przedmiot troski inwestorów giełdowych. Dlatego przed dzisiejszym posiedzeniem Komitetu Otwartego Rynku Zarządu Rezerwy Federalnej inwestorzy, maklerzy i eksperci giełdowi zadają sobie pytanie, czy dojdzie do kolejnej podwyżki podstawowych stóp procentowych, czy też pozostaną one na dotychczasowym poziomie 5,25%.
Niektórzy specjaliści są nawet zdania, że rynek papierów wartościowych jest przesadnie wrażliwy na zmiany polityki pieniężnej, co powoduje nadmierne wahania notowań. Emocje może dodatkowo nasilać fakt, że właśnie rozpoczął się październik, który kojarzy się inwestorom z pamiętnymi krachami na giełdzie nowojorskiej.Czy dwie podwyżki wystarczą?W bieżącym roku amerykański bank centralny już dwukrotnie podniósł stopy procentowe, w czerwcu i sierpniu, tłumacząc swe decyzje potrzebą osłabienia wzrostu gospodarczego i oddalenia niebezpieczeństwa większej inflacji. Podczas sierpniowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku dano jednak do zrozumienia, że gremium to może powstrzymać się w tym roku od dalszego zaostrzania polityki pieniężnej.Uspokajająco mogły podziałać opublikowane w zeszłym tygodniu dane, które wykazały najwolniejszy od czterech lat wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych. Według skorygowanych wyników, produkt krajowy brutto powiększył się w drugim kwartale br. o 1,6% w skali rocznej zamiast spodziewanych 1,8%. Dla porównania, pierwszy kwartał przyniósł wzrost aż o 4,3%. Spowolnieniu wzrostu gospodarczego towarzyszyło w drugim kwartale osłabienie inflacji. Obraz ten zdaje się potwierdzać pogląd, że nie ma obecnie potrzeby zaostrzania rygorów polityki pieniężnej.Perspektywa szybszego wzrostuJednak na gospodarkę amerykańską można też spojrzeć z innej strony, zwracając uwagę bardziej na czynniki, które będą decydować o aktywności ekonomicznej w najbliższej przyszłości. Oceniając koniunkturę w USA, liczni ekonomiści wskazują na wyraźne zużycie zapasów będących w dyspozycji przedsiębiorstw. Ich odtworzenie będzie więc wymagać szybszego wzrostu produkcji, zwłaszcza że nieustannie zwiększają się dochody indywidualne Amerykanów, pobudzając popyt konsumpcyjny. Są oni też skłonni inwestować posiadane środki, o czym świadczy sierpniowy wzrost sprzedaży mieszkań.Zjawiska te przemawiają za przyśpieszeniem wzrostu gospodarczego w drugiej połowie bieżącego roku, przy czym większość ekspertów uważa, że będzie ono bardzo wyraźne. Zdaniem ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberga, trzeci kwartał przyniósł zwiększenie produktu krajowego brutto USA o 4% w skali rocznej.Boom konsumpcyjnySzczególnie silnym bodźcem powinien być dalszy wzrost wydatków, utrzymujący się na wysokim poziomie już przez siódmy kwartał z rzędu (tak długiego trendu nie obserwowano od 1955 r.). Czynnik ten ma tym większe znaczenie, że od boomu konsumpcyjnego zależy w dwóch trzecich aktywność w gospodarce amerykańskiej.Silny wzrost spożycia potwierdziły najnowsze dane opublikowane w końcu ubiegłego tygodnia przez departament handlu. Okazało się, że wydatki konsumpcyjne zwiększyły się w sierpniu aż o 0,9% w skali rocznej, przewyższając ponaddwukrotnie analogiczny wskaźnik z lipca, który wyniósł 0,4%. Oznacza to najwyższą dynamikę od lutego br., a zarazem wyższą od spodziewanej przez ekonomistów związanych z Wall Street. Oczekiwali oni wzrostu wydatków konsumpcyjnych o 0,7%, a dochodów indywidualnych o 0,4%. Te ostatnie też wzrosły wyraźniej, bo o 0,5% wobec 0,2% w lipcu. Co więcej, Amerykanie sięgnęli do oszczędności, zmniejszając je w sierpniu o dalsze 1,5%, po 1,3-proc. spadku miesiąc wcześniej.Zapał do wydawania pieniędzy na tak dużą skalę świadczy o dość silnym poczuciu bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o zatrudnienie i dochody indywidualne. Tym optymistycznym nastrojom sprzyja najniższy od 29 lat poziom bezrobocia. Dlatego wśród szczególnie chętnie nabywanych dóbr zwracają uwagę samochody, komputery i inne dość kosztowne artykuły trwałego użytku.Tymczasem wpływowe stowarzyszenie dyrektorów do spraw zakupów czołowych przedsiębiorstw amerykańskich opublikowało najbardziej aktualny indeks, który obrazuje sytuację w amerykańskim przemyśle. Również ten wskaźnik, uwzględniający ilość złożonych zamówień, wykazał wzrost aktywności w tym dziale gospodarki, potwierdzając opinię o niesłabnącej koniunkturze w Stanach Zjednoczonych i zapowiadając jej kontynuację, a nawet wzmocnienie w drugiej połowie obecnego roku.Jak zareagują ceny?Ocena wszystkich tych zjawisk pod kątem polityki pieniężnej należy do Komitetu Otwartego Rynku, przy czym kluczem do podjęcia decyzji w sprawie stóp procentowych jest ewentualne niebezpieczeństwo nasilenia tendencji inflacyjnych w gospodarce amerykańskiej, względnie brak takiej perspektywy. Na razie wysokiej aktywności ekonomicznej w USA nie towarzyszy nadmierny wzrost cen i zapewne dlatego zdecydowana większość ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberga uznała, że tym razem Zarząd Rezerwy Federalnej utrzyma podstawowe stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Jednak, jak zwykle przy podejmowaniu takiej decyzji, pozostaje element niepewności, toteż uczestnikom rynku kapitałowego nie zabraknie emocji aż do momentu ogłoszenia decyzji.
ANDRZEJ KRZEMIRSKI