Tyle ostatnio różnych obaw przed marginalizacją naszego rynku, a także zarzutów o brak spójnej koncepcji jego rozwoju - jeśli zwolennikom tych tez zaczynało już brakować nowych argumentów, to na odsiecz niezawodnie pospieszył im resort finansów ze swoją interpretacją głoszącą konieczność opodatkowania dochodów ze sprzedaży PDA. Moje uznanie wzbudza w tym również sam moment upublicznienia tego - jakże prorynkowego - stanowiska, ciekawość zaś to, czy będą tu jakiekolwiek szanse, by koszty ściągania okazały się niższe od dochodów? I sądzę, że gdyby istniało minimalne choćby prawdopodobieństwo, że oto kilkanaście tysięcy osób w formie manifestacji - i niosąc trumnę z napisem PDA - wykonało typowy przemarsz po ulicach stolicy, to interpretacja pewnie byłaby zupełnie odwrotna... A poszukiwanie czegoś do opodatkowania na rynku, na którym wczoraj (fixing, podstawowy) obroty ledwie pokonały 64 mln zł - to zaiste bezcenny wkład w spójną (!) wizję jego rozwoju. A może reanimować podatek transakcyjny - i na próbę zacząć od Izolacji: wprawdzie w tym tygodniu jeszcze żadna jej akcja nie zmieniła właściciela (dwa razy "ks"), ale to szczegół, idea się tu przecież liczy... Wczoraj podczas ciągłych wyraźnie odżyły akcje Elektrimu - a już w dogrywce był znaczny popyt bez odzewu: uważam, że ten przykład po raz kolejny pokazał, jak istotna jest w tych czasach możliwość stałego śledzenia kilku serwisów informacyjnych naraz, tak często dająca ogromną wręcz przewagę nad np. tymi, którzy ograniczają się do złożenia zleceń wcześnie rano, i tylko na fixing. I to chyba też jest powód tego, że udział fixingu maleje?

.