Prognoza na lata 1999-2000
Roczna inflacja w grudniu 1999 r. wzrośnie do 8,7%, a w lutym 2000 r. nawet do 9,5%. Do końca przyszłego roku zmaleje jednak do 6,6%. W listopadzie br. Rada Polityki Pieniężnej podniesie nieco stopy procentowe. Takie są przewidywania Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
Analitycy z CASE są zdania, że dobrych tendencji makroekonomicznych notujemy ostatnio więcej niż złych. W trzecim kwartale 1999 r. przezwyciężone zostały skutki zewnętrznego szoku, który stał się udziałem polskiej gospodarki po wybuchu kryzysu rosyjskiego. Wzrost PKB w skali trzeciego kwartału został przez CASE obliczony na 4,2%. W całym 1999 r. powinien wynieść 3,8%, natomiast w 2000 r. - 5,4%. Przyszłoroczna dynamika PKB byłaby więc o 0,2 pkt. proc. większa od przyjętej przez rząd w projekcie ustawy budżetowej.Kłopotliwa inflacjaEkonomiści z CASE przewidują, że ujemne saldo na rachunku bieżącym w tym roku wyniesie 10,4 mld USD (6,6% PKB), a w 2000 r. - około 10 mld USD. Spodziewany napływ inwestycji zagranicznych z nadwyżką skompensuje ten niedobry wynik. W samym tylko 2000 r. prywatyzacja może przynieść 17 mld zł dochodów. - Choć wrześniowy deficyt na rachunku bieżącym był, naszym zdaniem, umiarkowany, to Rada Polityki Pieniężnej w przyszłym miesiącu lekko podniesie stopy procentowe. Zaostrzona polityka monetarna będzie prowadzona przez około pół roku - powiedział wczoraj Mirosław Gronicki. Powodem takiej decyzji RPP ma być rosnąca inflacja. Roczna jej wielkość, którą we wrześniu GUS obliczył na 8,0%, podniesie się po grudniu do 8,7%, a po lutym 2000 r. do 9,5%. Powodem skoku cen są i będą: interwencjonizm na rynku rolnym, drożejące paliwa i wysokie tempo wzrostu podaży pieniądza.Na początku tego roku analitycy z CASE krytykowali decyzję banku centralnego o obniżeniu stóp procentowych. Dziś mówią, że ich złe przeczucia sprawdziły się. Tamta decyzja przyczyniła się do dużego wzrostu sumy udzielonych przez banki kredytów. W rezultacie, w tej chwili słabą stroną gospodarki jest bardzo niska skłonność do oszczędzania.Kto inwestuje, ten się rozwijaNa tegoroczny spadek koniunktury i popytu krajowe przedsiębiorstwa zareagowały prawidłowo - zmniejszały zatrudnienie, ograniczały dynamikę jednostkowych kosztów pracy, a jednocześnie poprawiały wydajność pracy. Pozytywną tendencją w 1999 r. będzie - jak twierdzą analitycy z CASE - wysokie, ponad 10-procentowe tempo wzrostu inwestycji. To, że popyt inwestycyjny jest nadal duży, przesądza, że gospodarka może się rozwijać w tempie 7-8% rocznie. W przyszłym roku Polska powinna odzyskiwać stracone rynki wschodnie, przede wszystkim ukraiński. Szybsze będzie też tempo wzrostu PKB w Europie Zachodniej, na czym skorzystają nasi eksporterzy.Dużą niewiadomą w 2000 r. będzie stan skonsolidowanego budżetu państwa, w tym przede wszystkim budżetów lokalnych. Następstwem ewentualnego mniejszego popytu na bony skarbowe może być wzrost zainteresowania potencjalnych inwestorów finansowaniem deficytów samorządowych. CASE jest zdania, że należy kontrolować wydatki budżetów lokalnych i parabudżetów, bo jeśli będą one za duże, to wywołają niekontrolowany impuls popytowy groźny dla równowagi makroekonomicznej.
JACEK BRZESKI