Warszawska giełda dojrzała do korekty godnej spadków, jakie miały miejsce przez ostatnie tygodnie. W perspektywie rosnącej inflacji, straszących podwyżek stóp procentowych, wiszącej oferty PKN-u oraz nie zagojonych ran naszych inwestorów, którzy swój strach i pesymizm wyrażają 70-punktową bazą pomiędzy kontraktem na WIG20 a indeksem, taka opinia jest bardzo kontrowersyjna. Jednak podstawy do takiego twierdzenia można znaleźć w analizie technicznej i zachowaniu się konkretnych spółek. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że wreszcie widać kapitał chętny do zakupów "pod górę" TP SA i Elektrimu, nawet podczas sesji podażowych. Poza tym podstawowe indeksy oraz wiele spółek utworzyło formacje podwójnego dna, lub podobne, wskazujące na zanikanie impetu spadkowego i odwrócenie trendu.Docierające dane makroekonomiczne z gospodarek europejskich są niejednoznaczne, co również może spowodować przesunięcie w czasie nieuchronnej, jak się wydaje, dekoniunktury na giełdach akcji tych krajów. W państwach Eurolandu wrześniowa inflacja wyniosła 1,2% i pozostała bez zmian, a co najważniejsze - zwiększonej presji na wzrost cen nie było w Niemczech. Z drugiej strony analityków angielskich zaskoczył wyższy niż się spodziewano wzrost PKB w trzecim kwartale (0,8% zamiast 0,7%), co uprawdopodobnia podwyżkę stóp przez Bank of England jeszcze w tym roku.
.