Indeks ateńskiej giełdy wzrósł w tym roku o 106%, co jest najlepszym wynikiem w Europie. Szacuje się, że już co trzecie greckie gospodarstwo domowe ma akcje.Gwałtowna obniżka stóp procentowych związana z przygotowaniami Grecji do wejścia do unii walutowej spowodowała, że drobni inwestorzy przestawili się z obligacji na akcje. Międzynarodowi inwestorzy instytucjonalni na razie nie przyłączyli się do boomu na greckiej giełdzie. Przy średnim C/Z na poziomie 40 (wobec 25 w UE) greckie akcje wydają się zbyt drogie. Petros Katsoulas, analityk emerging markets w CS First Boston powiedział: - Rynek dzieli się na dwie części. Duże spółki są mniej więcej prawidłowo wyceniane i ich akcje budzą pewne zainteresowanie zagranicznych inwestorów. Ale papiery spółek o małej i średniej kapitalizacji wciąż są przewartościowane.Greckie spółki coraz częściej na giełdzie pozyskują środki na sfinansowanie inwestycji, których celem jest poprawa ich konkurencyjności. Według obliczeń domu maklerskiego Midland Pantelakis, należącego do HSBC, w pierwszych 10 miesiącach br. z pierwotnych ofert publicznych pozyskano 276 mld drachm.Z olbrzymiego popytu Greków na akcje korzysta też rząd, przyspieszając program prywatyzacji. 540 mld drachm pozyskano ze sprzedaży udziałów państwa w spółce telekomunikacyjnej OTE i największej w kraju grupie bankowej National Bank of Greece. Przekroczono już przychody z prywatyzacji założone w planie dostosowawczym Grecji do unii walutowej. - Zapewniliśmy Komisję Europejską, że w ciągu dwóch lat pozyskamy bilion drachm. Do grudnia przychody te będą dwukrotnie większe - powiedział Yannis Stournas z ministerstwa gospodarki.

J.B.