Piątkowe notowania przyniosły spadek NIF o 4%, po którym indeks osiągnął najniższy poziom w historii - 47,6 pkt. W perspektywie tygodnia największe straty ponieśli akcjonariusze Victorii i Fortuny, których kapitalizacja obniżyła się odpowiednio o 19% i 17%. Przed spadkami uchroniły się walory Zachodniego NFI, NFI im. E. Kwiatkowskiego i Drugiego NFI.

Inwestorzy, którzy liczyli na koniec bessy w okolicach 50 pkt. NIF-u zawiedli się. Sesja piątkowa wyraźnie pokazała, że poziom ten nie ma większego znaczenia, a bessa trwa w pełni. Siłę trendu spadkowego dość dobrze obrazuje fakt, że 7 z 15 spółek notowanych na rynku osiągnęło w czasie ostatnich pięciu sesji najniższe kursy w historii. Właściwie, patrząc na indeks NIF i poziom obrotów, plany likwidacji funduszy należy uznać za sensowne. Szkoda dla giełdy i biur maklerskich to żadna, bo dochody z prowizji są znikome, a inwestorom taka operacja być może pozwoliłaby odzyskać przynajmniej niewielką część kapitału.Największe straty ponoszą gracze, którzy zdecydowali się inwestować długoterminowo. Od dnia debiutu wartość rynkowa aż 10 funduszy spadła o 70 lub więcej procent. Zresztą wykres wskaźnika NIF wygląda dość "podstępnie" właśnie dla inwestorów długoterminowych. Trend wprawdzie jest spadkowy, ale bardzo często przerywany wzrostowymi lub horyzontalnymi korektami, a każde powstrzymanie zniżki to nadzieja, że dalej rynek nie będzie się już obsuwał.Indeks NIF - kanał wyznacza trendPonieważ NIF znalazł się na najniższym poziomie w historii, dość trudno wyznaczyć poziom wsparcia, na którym zniżka mogłaby zostać powstrzymana. Na wykresie indeksu nie widać w tej chwili żadnych formacji, mogących sugerować zakończenie niekorzystnego trendu.Tendencja spadkowa wyznaczana jest przez kanał widocznego na wykresie tygodniowym wskaźnika. Jego dolna linia przebiega nieco powyżej 40 pkt. i jest obecnie jedynym wsparciem. Ostatni raz indeks odbił się od niej pod koniec września, co dało początek horyzontalnej korekcie.Nic optymistycznego do sytuacji technicznej nie wnosi wolumen. Aktywność inwestorów utrzymuje się na niskim, ale stabilnym poziomie. Jedynie jeśli wartość obrotów osiąga ekstremalnie niski lub wysoki poziom, można przypuszczać, że mamy do czynienia z końcem trendu.W miarę korzystnie prezentują się jedynie wskaźniki techniczne. Na wykresach RSI i Ultimate nowe minimum indeksu nie zostało na razie potwierdzone. Najsilniejsza pozytywna dywergencja widoczna jest na średnioterminowym MACD. Oscylator ten, mimo bardzo silnych spadków NIF, w dalszym ciągu utrzymuje się powyżej wykresu swojej średniej. Optymistyczny wydźwięk tej sytuacji podważa wygląd tego samego wskaźnika, liczonego na podstawie danych tygodniowych, który odbił się od linii sygnalnej, co sugeruje zaostrzenie trendu spadkowego.Podsumowując, rynek narodowych funduszy inwestycyjnych znalazł się pod całkowitą kontrolą niedźwiedzi i na razie nic nie zapowiada zmiany tej sytuacji. Wprawdzie na wykresach wskaźników kształtują się pozytywne dywergencje, ale przed zmianą trendu bardzo często potrzeba kilku takich sygnałów. Właściwie tylko fakt, że na rynku panuje bardzo silny pesymizm i praktycznie nikt już nie wierzy we wzrosty, pozwala mieć nadzieję na koniec spadków. Najbliższy poziom wsparcia wyznaczany jest przez dolną linię kanału trendowego i znajduje się w okolicach 42 pkt.

TOMASZ JÓŹWIK